-
Brothers: A Tale of Two Sons
21.09.2017 godz. 20:30
Pod ręką kubeł zaparzonej herbaty... leżę sobie wygodnie w łóżku ze słuchawkami na uszach... w kącie zapalona tylko lampka nocna żeby złamać ciemność i nie męczyć wzroku... rozpoczynam dzisiaj nową grę - płytka z Wolfenstein: The New Order wrzucona na laser. Podekscytowany włączam konsolę i profilaktycznie sprawdzam dostępność aktualizacji. Ku mojemu zdziwieniu plik 1.01 waży kilka grubaśnych GB! Delikatny wk...rw, bo ja bez aktualki grał nie będę.
Kupka wstydu jednak jest całkiem spora. Rozkopuję się z pieleszy i zaglądam do sekretnej szuflady z moimi skarbami. KLIK, konsola wypluwa płytkę z Wolfenstein'em i ochoczo przyjmuje tę z napisem The Evil Within. Nauczony właśnie nabytym doświadczeniem na stojaka sprawdzam dostępność aktualizacji i dostaję drugiego kopa prosto w jajca od tej samej Bethesdy. Bethesda to forma żeńska. Bethesda to najwidoczniej wredna baba. Ona nie chce żebym grał w popełnione przez nią gry.
Kraszu jest jednak zawzięty i pamięta co kupował. Myślę sobie po chwili "Indykiem przegryzę".
Napęd zostawiam w spokoju i w czeluściach dysku twardego wyszukuję Brothers: A Tale of Two Sons.
Grę jakiś czas temu kupiłem na promocji za grosze z polecenia starego forumowego towarzysza pada. Wczoraj udało mi się zobaczyć napisy końcowe i do dzisiaj jestem zdruzgotany. Coś pięknego. Człowiek jest jednak genialny.
Nazwać tę grę indykiem to bluźnierstwo. OK, gra jest krótka - na max dwa wieczory, ale poziomem piękna i przede wszystkim ładunkiem emocjonalnym weń zawartym miażdży na samym starcie masę wysokobudżetowych AAA. Na PS4 takich emocji dostarczyło mi tylko The Last of Us i przez moment Journey.
Ta gra obłędnie wygląda. Moim zdaniem to jest graficzna ekstraklasa. Baśniową otoczkę kapitalnie uzupełniają groteskowe postaci i obrazy, które spotykamy na swojej drodze. Dalekie plany, soczyste kolory, refleksy świetlne - nie sposób się nie zatrzymać i nie popatrzeć.
Sterowanie obiema postaciami jednocześnie to bardzo ciekawy pomysł, który świetnie się sprawdza w praktyce. Chwilkę trzeba się do tego przyzwyczajać, ale moim zdaniem absolutnie nie jest to problematyczne.
Ta gra świetnie brzmi. Zadziwiające jest to, że praktycznie niemy tytuł jest w stanie w tak genialny sposób budować historię i przekazywać ją graczowi. To jest coś w stylu gier od team ICO.
Po napisach końcowych obejrzałem sobie filmik odpalany z poziomu menu z komentarzem twórcy. Polecam każdemu poświęcić te kilkanaście minut na obejrzenie tego materiału. Można wychwycić kilka smaczków i lepiej poznać tę wspaniałą grę.
Przede mną drugie przejście na wbicie trofików, ale bardziej zależy mi na tym, aby jeszcze trochę podelektować się grą i ponownie ją przeżyć. TE momenty pod koniec gry chwytające za serce - dzięki takim momentom uzmysławiasz sobie, że masz zajebiste hobby. Dobra gra to dzieło sztuki. Brothers: A Tale of Two Sons to zdecydowanie małe dzieło sztuki. Ode mnie 10/10, a niewiele jest gier, które tak hojnie obdarzam maksymalną punktacją.
Poradnik i kilka opinii o Brothers...
Nie traktujcie tej gry jako zestaw łatwych pucharków. Po prostu nie wypada. Poznajcie tę grę, a później wyślijcie do twórców laurkę z napisem "Dziękuję".
Ostatnio edytowane przez Kraszu ; 23-09-2017 o 07:52
-
Post Thanks / Like - 4 Thanks, 0 Likes, 0 Dislikes
Zakładki