yaperowa platyna #133 (zdobyta 07.09.2016)

Nie grałem w pierwowzór, ale grę zapowiadano jako powrót legendy. Ogólnie, to olewałem konkretne informacje o tej grze, wydawała mi się typowym średniakiem, na który szkoda tracić czas (swoje dołożyli recenzenci, który w większości wystawili jej laurkę słabego średniaka). Myliłem się okrutnie i tym samym skrzywdziłem ten zacny kawałek kodu. SotB nie jest być może wielkim hitem i must havem z tegorocznego kalendarza gier, ale to nadal produkcja urocza, a zawdzięcza to swojej specyfice. Perełka pod względem grafiki (super projekty potworów, piękne krajobrazy lokacji, po których się poruszamy), śmigająca w 60 klatkach, gameplayowo to fuzja chodzonej bijatyki i platformówki, z naciskiem na pierwszy aspekt. To starcia są sednem SotB, w gruncie rzeczy nie są one proste, zwłaszcza im dalej w las tym wrogowie bardziej wymagający i trzeba do nich podejść z inną taktyką. Repertuar ciosów jest całkiem spory: ciosy zwykłe, kontry, ogłuszenia, specjale odnawiające zdrowie, podbijające solidnie wynik punktowy, odnawiajace wskaźnik furii, czyszczące teren wokół, można by tak jeszcze wymieniać, ale nie o to chodzi. W połączeniu z odmiennymi przeciwnikami, np. potworami z tarczą lub innymi, których nie da się ogłuszyć, każda potyczka wymaga innego podejścia, a samodzielne odkrywanie optymalnego zestawu ruchów sprawia sporą frajdę. Pamiętajmy, że samo nawalanie nie jest kluczem do sukcesu. Tutaj w każdym starciu należy starać się o jak najlepszy wynik punktowy i stosowny medal, a wiąże się to z unikaniem otrzymywania obrażeń i umiejętnym nabijaniu combo oraz aktywowaniem specjali.

Platyna w tej grze to niższe stany średnie. Koniec końców, grę trzeba przejść na najwyższym poziomie Bestia, gdzie nasze zdrowie jest ograniczone, wrogowie zadają mocniejsze obrażenia, a w razie zgonu kontynuować grę można jedynie za pomocą eliksirów (jeden otrzymujemy za ocenę platynową dowolnego starcia = zero odniesionych obrażeń plus stosunkowo wysoki wynik punktowy). Zalecam przejść na początku grę na normalu, podczas tego przejścia ulepszyć naszego potwora za zebraną manę, nazbierać eliksiry, które wykorzystamy podczas Beast runu (można ich nosić maksymalnie 9). Na normalu można kontynuować grę po zgonie bez konieczności zużycia eliksiru, to ułatwia ich zbieranie. Mając dopakowanego potwora, zapas eliksirów i dobrze rozpracowaną grę, przejście Bestii tylko w kilku miejscach może sprawić problem, ogólnie nie miałem z tym większego problemu. W najgorszych poziomach (wszystkich jest 7, w tym jeden to sama walka z bossem, a jeszcze inny jest bardzo krótki, ogólnie gra do najdłuższych nie należy) wykorzystałem raptem parę eliksirów.

Po uporaniu się z poziomem Bestia na drodze do naszej wymarzonej platyny staną przede wszystkim: odblokowanie wszystkich zakończeń oraz odblokowanie minigry w creditsach. Do ujrzenia pozostałych zakończeń trzeba dozbierać wszystkie znajdźki oraz odblokować sekretne starcia (polecam robić to na normalu, sekretne starcie odblokuje się po zaliczeniu konkretnej batalii [licznik przeciwników mieni się na żółto] na co najmniej złoto, jeśli czujemy, że lamimy, to dajemy się zabić i kontynuujemy, na normalu starcie resetuje przeciwników, więc można kręcić wynik od nowa). Z kolei dostęp do minigry otrzymamy po zaliczeniu każdego etapu na co najmniej srebro - sprawdzamy, który level mamy z gorszą rangą i przystępujemy do walki. Niektóre levele mogą sprawić trudność, ważne, by przystąpić do każdego starcia, w tym tych sekretnych i unikać ocen ołowianych, w tych naprawdę trudnych można poprzestać na brązie, pod warunkiem, że resztę walk będziemy już kończyć z lepszą oceną.

Reasumując, polecam sięgnięcie po tę grę, by wyrobić sobie o niej zdanie, ponieważ wiem po sobie, że jej istnienie może przejść obok Was bez echa. Naprawdę mało widać pochwał w kierunku SotB, być może dlatego, że rozgrywka jest specyficzna, a przeciętny gracz naszych czasów nie lubi grać w takie specyfiki.

Ocena platyny: 5/10
Ocena gry: 7+/10