Dźwięcząca platyna #234

Deadpool to całkiem spoko gra. Jeśli chodzi o aspekty techniczne, czy gameplayowe to jest średnio. Całość jednak zdecydowanie nadrabia wszechobecnym humorem. Mamy tu mnóstwo gagów. Praktycznie co chwile można się uśmiechnąć. Trzeba przyznać, że udało się twórcom uchwycić postać pyskatego najemnika. Jest to typowy lekki slasher z możliwością strzelania. Oprócz klasycznych katan i pistoletów z których znany jest Deadpool wzbogacono też arsenał o parę innych ciekawych zabawek jak np. sidła na niedźwiedzie, młoty, czy sztylety sai. Wrogów eksterminuje się hurtowo i bardzo przyjemnie, choć to tylko zwykłe klony. Wersja na PS4 nie różni się praktycznie niczym od tej na PS3, więc warto zagrać na czymkolwiek. A zagrać polecam, bo niewiele jest gier z takim humorystycznym podejściem do rozgrywki.

Trudność oceniłbym na 4-5/10. Nie wiem, czy się starzeję, czy co na PS3 jakoś wspomniałem platynę jako łatwiejszą. Większość trofków to rzeczy proste. Jedynie poziom hard dał mi się we znaki. A konkretnie sama końcówka gry. Podczas przebijania się przez te wiszące platformy i ostatnią potyczkę z mrowiem przeciwników naprawdę było gorąco. Bez uprzedniego ulepszenia broni to byłby kosmos, bo często byliśmy na 1-2 strzały, a wrogowie walili całymi falami. Co prawda Deadpool ma wrodzoną regenerację zdrowia, ale musi minąć chwila spokoju, aby zaskoczyła. A na końcu takiej brak. Grunt to walczyć na dystans i korzystać z momentum. Warto też zapamiętać, aby zrobić wszystkie trofki związane z combo przed ulepszeniem broni. Potem jest trudniej, bo szybciej ubijamy wrogów.