Dźwięcząca platyna #153

Mimo tego ogólnego hejtu na tą część serii DA bardzo miło wspominam czas przy niej spędzony. A przechodziłem ją 3 razy. To prawda, że graficznie jest słabo, wkurzają też ciągle powtarzające się projekty podziemi, oraz mniej ciekawa paczka towarzyszy. Niemniej klimat wspinania się od włóczęgi do legendy bardzo mi się podobał. Podobał mi się też główny wątek fabularny nakreślający konflikt między magami i templariuszami. To co było też znacznym plusem, to fakt, że podobnie jak np. w Wieśku żadna ze stron nie była tą złą. Obie miały swoje racje. Właśnie to lubię. A nie jasno oznaczone na niebiesko i zielono drogi w które może zmierzać fabuła. Do gustu przypadł mi też bardziej shlasherowy model rozgrywki.

Trudność zaznaczam 7/10. Platynę wbiłem po okresie prawie trzech lat od pierwszego odpalenia. Dlaczego tyle? A no z powodu bardzo łatwego do przegapienia trofka - Zaopatrzeniowiec. To przez ten właśnie pucharek porzuciłem grę, gdyż mimu dwóch przejść nie udało mi się go zdobyć. Na szczęście dziś wreszcie wpadł po latach. W grę polecam zagrać, tym bardziej, że można grę wyrwać już bardzo tanio.