Świetna gra, jak napisał kolega Ken Marinaris fabuła napisana mistrzowsko, bardzo dobrze mi się grało za PIERWSZYM przejściem... pisze za pierwszym bo kolejne to już była katusza ze względu na pucharek Blight-Queller, w którym trzeba zabić 1000 pomiotów. Szczerze mówiąc, gdyby nie Pinkotka to bym go nie zdobył, jeszcze raz dzięki! Kolejne trofeum, które mi przysporzyło sporo kłopotów to było Traveler dzięki któremu musiałem przechodzić grę po raz 4! Pozostałe pucharki jakoś mi nie sprawiły większych problemów, nadszedł czas na podsumowanie, jeśli chodzi o grę za pierwszym przejściem była dla mnie cud, miód, ale przy kolejnych przejściach już mnie dręczyła ze względu na chaos na ekranie czy zamulanie gry i to dosyć spore i z tego względu nie kupie dlc bo już mi się ta gra obrzydła, ale do celu!

Trudność zdobycia 6/10 a gra 6.5/10