Zdecydowanie najtrudniejszym trofeum było dla mnie wygranie wyścigu przeciwko 7 żywym oponentom - przez to trofeum byłem bliski odpuszczenia calaka. Nie dość, że wyścigi są jedną z moich słabszych stron, to na dodatek multi jest pełne osobliwości: są trasy, gdzie do przejechania są 3 okrążenia, a nagle koleś wygrywa wtedy, gdy pozostali zaczynają drugi lapek. Glitch czy świadome oszustwo? Nie mam pojęcia. Na domiar złego w czasie, gdy próbowałem wbijać calaka, w multi ciorali w większości weterani, którzy z jakichś względów olali mającą się całkiem nieźle trzecią część. Najczęściej kończyłem wyścig w okolicach 4-6 miejsca. W końcu jakimś cudem udało mi się wygrać. Ten, kto próbował scalakować Dirta 2 wie doskonale, jak wygląda multi w tej grze - na początku każdego wyścigu totalna demolka i tylko ci, którzy ocaleli z kraksy, mają szansę na zwycięstwo. Taka właśnie była moja droga do pucharka - jakimś nieziemskim fartem nie zostałem staranowany, przez co w początkowych etapach wyścigu uzyskałem dużą przewagę. Utrzymałem ją, ale ledwo. Nie muszę chyba dodawać, że przez cały czas trwania wyścigu oblewał mnie zimny pot.

Satysfakcja z platyny duża, chociaż jak widać zadecydowało u mnie szczęście, bo dużego skilla w tej grze nie uzyskałem. Gra: 7,5/10. Trudność: 7/10 (tylko z uwagi na omówiony puchar; bez niego byłoby 3/10).