O! Witaj, co Ty tutaj robisz? Przecież to takie zapuszczone miejsce, że nikt nie ośmiela się tutaj zawitać...
... Na prawdę chcesz wiedzieć co się stało? Dobrze, skoro tak, to usiądź na chwilę i posłuchaj... Heh heh heh heh!

The Dark Souls - All trophies obtained. Congratulations!
Najwyższe trofeum w grze polegającej na wybijaniu bossów, oraz doprowadzeniu świata do ciemności.
Lord Gwyn, jeden z wielkich pierwotnych lordów który znalazł jedną z czterech głównych dusz. Zapoczątkował Erę Ognia, ale przerażony faktem że ogień gaśnie, poświęcił się, żeby oszukać główną zasadę świata. Twoim celem jest przywrócenie porządku i doprowadzenie do Ery Ciemności.

Jest to moja 35 Platyna i jak na razie, cieszę się z niej jak z każdej innej. Oczywiście pierwsza platyna jest równie ważna, a była ona za God of War III, ale ja nie o tej, a o ten najważniejszej.

Na początku chciałbym zaznaczyć, że oceniam trudność zdobycia platyny, a nie gry - dlatego proszę przed krytyką mojej oceny się zastanowić dwa razy.
Gra jest trudna, a w szczególności na NG+ lub NG++, a problemy zaczynają się w kilku lokacjach gdzie jest ogromna ilość zwykłych przeciwników i jeden błąd może spowodować że padniemy bardzo szybko. Ci co mnie trochę znają, wiedzą że świra na punkcie Dark Souls załapałem rok temu, albo dwa... Ale pierwszą styczność miałem przez Wrednego który próbował mnie do niej przekonać, niestety mu nie wyszło i grę mu oddałem szybciej niż mi ją pożyczył - jakoś ona mnie nie kupowała. Coś mnie po dłuższym czasie tchnęło i zacząłem oglądać informacje o Dark Souls i nakręcenia wkręcało się coraz głębiej, jak padło stanowcze: "Raz się żyje - kupuję". Po zakupie, moje początki były trudno, chyba każdy tak miał. Nie wiedziałem gdzie iść, ginąłem na każdym rogu, dopiero na filmie zobaczyłem że szedłem nie w tą stronę co trzeba. Gra zaczęła mnie wciągać, zacząłem ją rozumieć i zapadać się w bagnie Lore Souls. Tak skończyłem część pierwszą, drugą, trzecią, Demon's Souls i Bloodborne. Gry Soulslike stały się przeze mnie wchłaniane jak świeże bułeczki, NioH, Lords of the Fall (nie mówię że muszą one być dobre) i teraz czeka na mnie Surge w napędzie.
Wracając na ziemię, Dark Souls. Początki były trudne, każdy to powie. Przecieranie szlaków, gubienie się w rozbudowanym świecie, lagowanie w Blightown. Gdy trafiamy pierwszy raz do Anor Londo, dech w płucach się zatrzymuje, oczy otwierają się jak rządnej pierwszej krwi dziewicy, usta rozwierają jak ladacznicy.
Każdy napotkany Boss zostawia w głowie pewną szramę. Asylum Demon - ten 2 obrażeń złamanym mieczem i wielkie WTF?! Taurus Demon - gdzie po rozpoczęciu walki w plecy walą nas łucznicy. Bell Gargoyle - to przerażenie gdy pojawia się drugi pasek życia. Capra Demon - gdy jeszcze nie skończyła się animacja przechodzenia przez mgłę a już widzimy małą arenę i pędzącego na nas rogowatego madafakiera z wielkimi mieczami. Gaping Dragon - gdzie wstawka przed walką powodowała tak wielkie przerażenie że zabijałeś się żeby na to nie patrzeć. Moonlight Butterfly - to uczucie gdy szedłeś cały czas w siłę i nie masz strzał przy sobie. Great Grey Wolf Sif - WILK Z PIER****NYM MIECZEM!!! Chaos Witch Quelaag - hmm te bubisy!!! Ceaseless Discharge - o śpi sobie ładnie, o! itemki na ołtarzu, AAAAAAAA! Iron Golem - Za niego! Za niego! Za niego! Ornstein and Smough - Serio?! Dwóch?! Serio?! AAAAAA!!! Demon Firesage - czekaj... czy ja Ciebie skądś nie znam? Centipede Demon - Ale jak?! Gdzie?! Lawa! MAMO! The Bad of Chaos - ... Pinwheel - czekaj co? To już? Nito - O kuwa, lord z INTRO! Four King - (Jak wejść do Abyss). Priscilla - o mamo, hej bejbe, czekaj a to nie miał być boss? Hmm... (udeżam) NOPE! Fu*k it! Stray Demon - znowu TY?! Dark Sun Gwyndoline - Whooooooaaaa. Seath the Scaleless - ALE ŻE JAK?! NAWET MU OBRAŻEŃ NIE ZADAWAŁEM! Czekaj, gdzie ja do cholery jestem? Seath the Scaless 2 - Aaaaaa kryształ... Gwyn Lord of Cinder - TA MUZYKA!!!
Każdy boss za pierwszym razem robił problemy, ale jak poznało się jego słabą stronę to walka z kolejną próbą robiła się prostsza. Poza bossami trzeba również uwzględnić konstrukcję poziomów i przeciwników. Są rejony świata banalnie proste, ale są też takie które nawet po kilkunastu przejściach mogą napsuć krwii. Mówię tutaj o Poison Darts w Blightown (lagi też, ale idzie się przyzwyczaić), Ciemność w Tomb of Giants, Kryształowi i Magowie w Archiwach Duke-a, niewidzialne podłoże w Kryształowej jaskini.
Jeżeli chodzi trudność gry przy pierwszym przejściu to daję jej 8/10 i 4/10 jak zdecydujemy się wzywać pomagiera. Teraz, jak przeszedłem wszystkie Souls Borny, to trudność gry samemu wraz z dodatkiem oceniam na 5/10.

To teraz mogę powiedzieć dlaczego oceniam Trudność platyny: 5/10
Platynować tę grę postanowiłem tydzień temu ponad. Po próbie zagrania ponownie w Dark Souls 2, zrezygnowałem przez bardzo chorą mechanikę niszczenia się broni (PS3). Gdy uruchomiłem sobie Dark Souls 1, grało mi się tak przyjemnie, że z ciekawości sprawdziłem trofea i zobaczyłem że nie mam dużo do odblokowania. Tak więc wziąłem zeszyt na kolana, długopis w rękę i notować co trzeba zdobyć i gdzie. Tak powstała 3 stronicowa notatka na temat Rzadkich Broni i Ulepszeniach, Cudach, Piromancji, Czarach i Kowenantach.
Przy pierwszym przejściu, udało mi się odnaleźć większość Kowenantów, wszystkie Piromancje i Czary (chyba), większość broni udało mi się ulepszyć i odciąć większość ogonów (został tylko jeden) i wymieniłem wszelkie bronie za dusze Bossów. W NG+ dokończyłem zbieranie Cudów i broni z dropu i ogona, ostatni Kowenant. Przy wbijaniu reputacji +1 do niektórych kowenatnów potrzebowałem grindowania na kilku przeciwnikach, po kilkunastu minutach zebrałem potrzebne przedmioty. Polecam do tego 10 Humanity, pierścień węża i przedmioty wypadają jak dzikie.
NG++ to była już fraszka, bossowie padali BARDZO szybko, problem sprawiali tylko przeciwnicy w Archiwach Duka. Wczoraj po godzinie 21-szek zadzwonił ten JEDEN Pucharek.

Zapis z moich zmagań z wbijaniem, walką z bossami, failami są u mnie na kanale, więc zapraszam.
Tutaj moja radość jak udaje mi się wbić Platynę: