Dźwięcząca platyna #177

No i w końcu wpadła platyna w MKX. Muszę przyznać, że grało mi się bardzo przyjemnie. Walki są soczyste i możliwe do ogarnięcia nawet dla osób nie radzących sobie w mordoklepach. Po raz kolejny MK wybił się ponad inne gry z gatunku jeśli chodzi o tryb story. Nie jest to niestety historia na tyle ciekawa, co w MK9, jednakże całkiem spoko. I końcówka robi konkretny apetyt na ciąg dalszy. Mechanicznie jest świetnie. Wszystko działa pięknie, a graficznie naprawdę cieszy oko. Jeśli chodzi o zawodników: nowe postaci prezentują się dobrze. Najmniej przypadła mi do gustu męska część nowego pokolenia. Jakoś tak Kung Jin i Takeda totalnie bez duszy. Brakuje mi też kilku starych kombatantów jak Noob, czy Smoke. Co zaś tyczy się ciosów... X-ray w dalszym ciągu świetne. Te prześwietlenia naprawdę aż bolą. Niestety jednak nowy zestaw fatality jakoś mniej mi odpowiada. Za bardzo się skupiono na takich głupkowatych: gaszeniu cygara na połówce głowy, czy innych. Brak tu klimatu i finezji. To co jeszcze mogę tu zarzucić to online. Często miałem problemy z połączeniem się ze znajomym - po godzinie 17 już praktycznie nie dało się grać. Owszem, mam słaby net, jednakże zwykle gry nie robią aż takich cyrków, jak to tutaj miało miejsce. I nie wiem w czym tu problem. To nie GTA V, gdzie trzeba wczytać wielki teren po którym rozbijają się inni gracze. Tutaj mamy niedużą planszę 2D i dwóch zawodników.

Co zaś tyczy się trudność - ode mnie 6/10. Bez dwóch zdań dużo łatwiejsza od poprzedniej części jeśli chodzi o platynę. Także mniej czasochłonna, choć mimo wszystko sporo czasu zejdzie. Wbić 1000 ptk szacunku to mordęga. Samemu zejdzie w cholerę czasu. Nawet jeśli będziemy wymiataczem, to większość graczy i tak, albo z niewiedzy, albo ze złośliwości nie przyzna nam żadnych punktów. Źle to wykonano. Powinno być ustawione np. aby zwycięzca dostawał po standardowe 5 ptk na 10 możliwych od tych, co nie wybiorą innej sumy. Wtedy miałoby to jakiś sens. A tak? Bez ustawki nie da rady. Mi zeszło 3 dni na wbijanie tego trofeum w ustawce z tomciopaluszek_o. Pozdrawiam i dzięki za wspólną walkę. Kolejna sprawa - level. Wbicie 50 poziomu w każdej z 5 frakcji, a na koniec 65 poziom ogólny to też nie w kij dmuchał. Najlepiej grindować na dwa pady w niestandardowej walce z modyfikatorem Zagrożenia. Wtedy oboje graczy ma 1% zdrowia. Ustawiamy sobie pomocne bonusy do xp w naszej karcie MK i jedziemy. Tak z 600 walk to minimum zejdzie po tym jak już wszystko inne wbiliśmy. Polecam Kenshiego, bonus xp za brutality i z wyżej wymienionym modyfikatorem używamy rzutu L1. I tak w kółko. Jedyny trofek, jaki jeszcze mi został w pamięci jako niemiły, 1000 ciosów w walce z bossem inwazji. Boss inwazji uderza jak szalony. I trzeba trafić na jakiegoś logicznego, bo taki przemieniony Shinnock, to nie za bardzo da nam się walnąć. W dodatku przedziwnik ma modyfikacje zbroi i puki jest ona aktywna ciosy się nie liczą. Tutaj polecam Liu Kanga i jego X-ray. Gwarantuje on nam rozsądną liczbę ciosów, zanim przegramy.

To się rozpisałem... Ciekawe, czy ktoś to w ogóle przeczyta? W każdym razie polecam MKX. Jest to naprawdę bardzo dobra bijatyka. Zarówno dla wyjadaczy, jak i początkujących fighterów. Grze dałbym takie solidne 8/10.