Bulajcount, pełno mitów kryje się za tym tytułem. Mit główny - następca B.L.A.C.K'a. Może w 1/3 jest to jakaś prawda, rozpie****ol w grze jaki się robi, miodzio. Siedziałem po 20 minut w jednym miejscu żeby sobie rozwalać wszystko i patrzeć jak budynki się rozpadają. Zdecydowanie najlepsza miejscówka była w Azji do tego . Poza tym nie ma nic łączącego oby te dwie gry.
Ledwie 10 broni w grze, w Blacku było ich z 30 albo więcej. Grafika szczerze zbliżona do Blacka, oprócz zwiększonej rozdzielczości to moim zdaniem się nie różni. W tym lepszym tytule z PS2 była fajna muzyka wojenna, jakieś trąbki skrzypce orkiestra. Bardzo dobrze się komponowała. Tutaj mamy jakąś seriously beznadziejną muzykę, że wyciszyłem całkowicie. Tak samo zwykłe dźwięki HUD'a, jakieś piski piszczki. Jesus Christ.
Największy dowód na "niechęć" do stworzenia gry i improwizacja pełną gębą to klonowanie tych samych poziomów z mini modyfikacjami, jako nowe poziomy. Straszna monotonia. Jedynie wyżej wspomniana Azja się nie powtarza i się pięknie ją ogląda... jak się rozpada od moich kul .
Pochwalę co-op, fale prawie jak w CoD MW3. 20 prostych fal, na luzie strzelamy do głupich żołnierzyków rozwalając przy okazji całą mapę. Zwłaszcza jak się ma tak przekozackie bronie jak CQB 45 i Kaluka. Ta pierwsza klamka zabija każdego na hita. Druga to laserowy pm, 4-5 kul zabija najtwardszych żołnierzyków.
Trudność 3/10. Hard z broniami wyżej wypisanymi to żaden problem. Tylko dwie ostatnie sekwencje powtarzałem z 10 razy, i zbugowanego finałowego bossa, o którym pisałem w innym temacie. Ocena gry? Szczerze rozwałka i destrukcja to mega ogromny plusior ale cała reszta mięknie. Mogło być znacznie lepiej. Gra 7/10.
Wielki szacun i moje podziękowania dla Amidamaru, który spędził ze mną 6-7 godzin na ogranie multiplayera - bezinteresownie. 6+
Zakładki