Dźwięcząca platyna #230

Teraz już mogę się zwać ekspertem od tej gry. Osiem razy ją ukończyłem. Można do platyny na mniej pojechać, ale ja sobie to rozłożyłem tak for fun. I muszę przyznać, że co zadziwiając bawiłem się dobrze do samego końca. Zwykle kolejne przejścia mnie nudzą, ale tu jakoś tego nie odczułem. Myślę, że to ten niepowtarzalny klimat tak działał w moim przypadku. Gra się w to bardzo przyjemnie, choć niejednokrotnie kamera utrudnia poruszanie się nagle zmieniając położenie. Da się jednak przywyknąć. Samo przejście gry bez informacji z zewnątrz do łatwych nie należy. Zagadki w stylu starych przygodówek potrafią być ciężkie. Choć niektóre są logiczne i da się je ogarnąć samemu. Tak czy siak w RE: Zero na pewno będę grał. Chcę więcej takich remasterów.

Trudność to takie 6/10. Grę trzeba te kilka razy przejść, no i trzeba ją znać, aby nie błądzić, załawtić speedruna, niewidzialnych wrogów itd. Trudne to strasznie nie jest. Wystarczy wgrać się w to i damy radę. Trzeba tylko poświecić trochę czasu. Polecam każdemu fanowi klasycznych gier. Ta jest cudownie odnowiona i zdecydowanie warto się z nią zapoznać.