Nadeszła w końcu ta chwila, kiedyś nadejść musiała. Platyna w Destiny stała się rzeczywistością. Uczciłem ją pięknym numerkiem 50 Podobnie jak evilowi zajęło mi to ponad 8 miesięcy. Zaczęło się od ps3, bez jakichkolwiek dodatków. Miałem nadzieję na fajną grę i oczywiście liczyłem na platynkę. W kwestii fajnej gry się nie zawiodłem, natomiast zdobycie platynowego trofeum było bardziej skomplikowane niż się wydawało.

Odkąd zobaczyłem pierwsze gameplay'e zapragnąłem mieć ten tytuł i kombinowałem jak i gdzie tanio można go dostać. Moją uwagę na pewno przyciągnął system zdobywania przedmiotów. Dużo zależy od szczęścia to fakt, ale dzięki temu zdobycie rzadkiej broni czy części pancerza daje więcej satysfakcji. Drugą rzeczą jest zdecydowanie miejsce, w którym rozgrywa się akcja gry. Gwiezdne klimaty to coś, co lubię Widoki są fenomenalne, zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Kiedy odpaliłem The Taken King, na początku misji w nowej lokacji po prostu stałem i patrzyłem na Saturna, tak bardzo urzekł mnie ten widok. Fabuła odgrywa tu drugoplanową rolę, wcielamy się w postać strażnika i likwidujemy sługi ciemności. W tym miejscu muszę przyznać, że czytałem kilka artykułów odnośnie fabuły, które dały mi sporo do myślenia, ale bez zbędnych spoilerów
Mogłoby się wydawać, że moja przygoda w tym uniwersum po wbiciu platyny się skończy. Nic z tych rzeczy. Można rzec, że jestem fanboyem Destiny i będę wracał jak tylko najdzie mnie ochota, np. na Iron Banner (tak jak to miało miejsce w ubiegłą sobotę ) Na liczniku mam niecałe 300h przegrane i wiem, że będzie jeszcze więcej chociażby po to, by dobić 100% Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że jest to jedna z moich ulubionych gier.

Jeśli chodzi o trudność platyny to w TTK jest o wiele łatwiej zdobyć ten najcenniejszy puchar. W Y1 oceniłbym ją na 9/10. Zwykły szary gracz, grający samotnie nie miał absolutnie szans na zrobienie raidu bez śmierci. Nawet mając ekipę było to zadanie trudne do wykonania. Obecnie w grze dostępne są potężne bronie takie jak egzotyczne miecze, które w znacznym stopniu ułatwiają wbijanie Flawless Raider. Do tego trofka polecam raid Crota's End. Jest to najkrótszy ze wszystkich raidów i jak dla mnie najłatwiejszy. Dodatkowo jest to jedyny raid, który można zrobić całkowicie solo. Ze swoich doświadczeń proponuję jednak robić go w 2 osoby, przy czym jeden gracz powinien być hunterem. Znikanie bardzo ułatwia sprawę Trudność spadła do tego stopnia, że gracze prześcigają się w wymyślaniu różnych, dziwnych sposobów robienia raidu, m.in. pokonanie Croty solo za pomocą maty DDR czy też samych poleceń głosowych. Według mnie w tej chwili oscyluje w granicy 6-7/10.

W ostatecznym rozrachunku grze daję mocne 9/10, odpalę ją jeszcze niejednokrotnie. Trudność platyny w mojej ocenie to 7/10. Polecam zagrać każdemu, kto lubi takie kosmiczne klimaty