Cześć,
pomyślałem że napiszę o moim pierwszym wrażeniu i późniejszym z tej "zacnej" gry. Mogłem opisać to w "W co teraz gracie", ale pewnie bym się rozpisał jak zawsze, a wolę Wam tego tam nie serwować.

Czym zatem jest ta gra? Ograłem już 5 godzin i nadal nie wiem. Ni to gra akcji, ni to horror, ni to przygodówka. Takiego niezdecydowania u twórców nie widziałem dawno. Ta gra to sztandarowy przykład Średniaka. Robiono tą grę niestarannie i od niechcenia... Ale wszystko po kolei.

Fakt, że w grze sterujemy duchem detektywa, wydawał mi się na prawdę oryginalny i pomysłowy. Gdy widziałem trailer, miałem dla tego tytułu wielkie nadzieje. A to czego oczekiwałem od gry, będę zaznaczał w tekście. Gdyby twórcy zaimplementowali takie rozwiązania, ta gra mogłaby namieszać w światku growym. Przejdźmy w takim razie już do mini recenzji gry, którą nazwę sobie "Godzina grania"

Pierwszą rzeczą która rzuca się w oczy, jest jak zwykle grafika. Powodem tego jest nasz zmysł wzroku, który jest odbierany przez nasz organizm najbardziej. Przyznam, tekstury są o niebo lepsze niż w Wolfenstein: The New Order, ale gdzie w tym shooterze mieliśmy słabe otoczenie, a wyśmienite modele postaci, tak tutaj wszystko jest pomiędzy. Modele postaci i samo otoczenie, nie zabiera tchu w piersiach, nie mamy ochoty zatrzymać się i oglądać miasteczka. Utrudnia nam przy tym, noc, która w tej grze jest jedyną porą na którą się natkniemy. Teraz się zastanawiam czy widać gwiazdy i księżyc, szczerze powiem nie pamiętam. Rozumiem że duchy buszują w nocy, no ale na ludzi też natrafiamy. Czy mieszkańcy Salem znają inną porę dnia? O dziwo, nikt w tym mieście nie śpi, całe miasto jest bardziej żywe niż Malbork po 22.00. Mogliby się postarać i dodać porę dnia i nocy. Na przykład musielibyśmy się schronić, albo byśmy byli osłabieni. Ewentualnie mogli dać efekt przyspieszenia rzeczywistości, wyobraźcie sobie... Gracie i nie chcecie przeczekać do wieczora w jakimś zapyziałym domku, tylko zostajecie na zewnątrz. Gdy robi się widno, wy poruszacie się normalnie, a cały świat zapitala 10x/20x szybciej. Coś takiego było w GTA V, jak czekaliśmy na misje, ale efekt był fajny.

To że miasto tętni życiem (i śmiercią) w nocy, to jeszcze jakoś można strawić, ale nie wiedziałem że w Salem mieszkają rodziny wielodzietne, najczęściej bliźniacy i bliźniaczki. Że oni się potem połapią kto jest kto. W trakcie gry natkniemy się na te same modele postaci kilkakrotnie! No to przecież jakaś komedia jest. To że żywi się powtarzają to jeszcze nic, ale że model żywego, pojawia się też w świecie zaświatów... No sobie chyba jaja robią! Irytuje to nieziemsko, ponieważ przez to gra traci na ciekawości. Gdy widzimy ten sam model kilkakrotnie, nudzimy się i nie przywiązujemy się do postaci. Oczywiście postaci fabularne są oryginalne, ale całe otoczenie i tło jest... no właśnie, tłem. Mogliby zatrudnić praktykantów żeby bawili się w programie do 3D przy modelowaniu postaci. A nie zachowywać się jak student w trakcie pisania pracy magisterskiej: Kopiuj -> Wklej.

Przy postaciach się jeszcze zatrzymam, ponieważ są one bezbarwne (omijam fakt że główny bohater jest duchem i jest niebieski) i nie do zapamiętania, jak np. prezydent Niemiec... No słucham, kto jest ich prezydentem? Wszystko to wina mało ciekawego sposobu opowiadania i narracji fabuły. Wszystko przeskakuje z miejsca na miejsce w zawrotnym tempie, przez godzinę rozwiązujemy 3 inne sprawy i oglądamy kilkusekundowe filmiki. Nie przywiązujemy uwagi do napotkanych postaci, gdzie powinniśmy odczuwać żal i współczucie, gra przedstawia wszystko tak niechlujnie że rozwiązujemy zagadkę i idziemy dalej. Grę zaczynamy jako trup i nie wiemy czy mamy się skupić na przeszłości, w sensie spotkania się ze zmarłą małżonką, czy na teraźniejszości, gdzie musimy rozwiązać zagadkę naszego mordercy. Do tego przeplatają się inne wątki, przypadkowo napotkane duchy, oraz jednej żyjącej postaci. Jest tego tak wiele, że nie wiemy na czym się skupić. Gdyby twórcy zechcieli jakoś rozdzielić te wątki, dać bohaterowi chwilę w której tęskni za ukochaną, pokazać jak bardzo mu zależy żeby się z nią spotkać, wtedy moglibyśmy wczuć się w bohatera i wtedy odczuwalibyśmy żal do niego. To samo z innymi duchami którym możemy w jakiś sposób pomóc, rozwiązując zagadkę ich śmierci. Odbywa to się cały czas w ten sam sposób, rozmawiamy z denatem, pokrążymy po okolicy w poszukiwaniu wskazówek, wybieramy aby zakończyć śledztwo i opowiadamy mu co się stało. Kończy to się tym, że dusza idzie do nieba. Te zagadki są tak nudne i monotonne, że robiłem je z takim zapałem jak trofeum które zdobywa się po ścięciu 1000 drzew w Battlefieldzie. Wystarczyłoby dać jakiegoś aktora który z przejęciem i wczuciem w role podłożyłby głos duchowi. Nadać takim denatom mimiki która ukazywałaby cierpienie i strach. Ewentualnie jakiś ciekawy sposób przedstawienie tych zagadek, żebyśmy odczuli że ta dusza zabłądziła i potrzebuje naszej pomocy. Nawet różnorodności w tych sprawach, rozwinąłem już chyba wszystkie i zawsze dusza idzie do nieba, bo jest niewinna. A co z tymi co byli psychopatami i mordowali? Co z tymi co dołączyliby do spółki demonów?.

Dolewając jeszcze oliwy do ognia, to powiem o rozgrywce, która tutaj przedstawia taki średni poziom że powinni zamieścić tą grę w podręcznikach do języka polskiego jako definicję "Gry średniej". Gra chciała dać nam chyba wszystkiego po trochu, ale gdy twórcy się na taki zabieg decydują powinni, albo wymyślić coś oryginalnego, lub zgapić od najlepszych... A to co zrobili w tym tytule, to przedstawia poziom zajęć informatyki w gimnazjum, niby to już nie podstawy, ale też nie średnia szkoła. Mamy elementy skradankowe, gdzie musimy unikać demonów, albo zajść ich od tyłu w celu odprawienia egzorcyzmu, który zresztą wykonuje się po jednorazowym QTE -_-" Te fragmenty są tak banalne i niestraszne, że przypominają eliminację przeciwników w Crash Bandicoot. Czekasz aż się odwróci i na niego naskakujesz. To samo jak pomagamy żywym w skradaniu się, uruchamiamy do tego celu drukarki, automaty do kawy żeby odwrócić uwagę przeciwników. Jakie głupoty wychodzą przy tym pokażę w filmiku (WTF?!) na moim kanale. Wystarczyłoby dać kilka sposobów na eliminację, lub w jakiś sposób odgonienie ich z drogi. Można by wymyślić jakieś pułapki, no coś co budziłoby naszą kreatywność

Gra wydawałaby się być horrorem, bo czy trzeba czegoś innego oczekiwać od świata duchów? Upiory, demony, złe zabłąkane dusze, egzorcyści je wypędzające. To również zepsuli twórcy. Wszystko ogranicza się tylko do ludzkiej postaci duchów, dusz, widziadeł i demonów. Ludzkie duchy pozwalają ze sobą zagadać, dusze ukrywają nas przed demonami, widziadła są zauważalne z oddali i znikają jak się do nich zbliżymy, a demony krążą w te i na zad starając się na nas zapolować. Jak widzicie mało tutaj urozmaicenia. Gdzie są inne stwory z którymi moglibyśmy wejść w interakcje? Wszyscy wyglądają tak samo, mogliby przynajmniej mieć takie znamiona jak bohater, pomarańczowe ślady od ran, czy inne które widzimy na pozostałych bohaterach. Miejsca w jakich odbywa się gra, aż się proszą o wprowadzenie klimatu horrorowego. Opętani w psychiatryku lub złe dusze na cmentarzu.

Zdecydowany brak pomysłowości. No i na koniec zagadki, które nasz bohater musi rozwiązać aby uwolnić siebie lub innych, poziom ich już znacie, ograniczają się do akceptuj, poszwendaj się i oddaj. Mogli dać jakieś konkretne łamigłówki, łączenie faktów, dopytanie się innych świadków, coś jak w L.A. Noire. Jak już pisałem, nic oryginalnego, ani nie zgapione od najlepszych, ehhh.

No dobra, jak na razie ten tytuł zmieszałem z błotem, a czy jest coś, co może tą grę z tego błota otrzepać? Oczywiście! Ogólna wizja zaświatów. My jako duch utknęliśmy w międzyświecie, gdzie świat duchów i żywych się na siebie nałożył. My jako bezcielesny byt możemy przenikać przez obiekty "żywe", ale nie możemy przez obiekty z zaświatów i te które zostały poświęcone w światku żywych. Miasto Salem, ma ono pewien klimat, tajemniczy i mroczny, czujemy jego smutek i ciemną stronę historii. Mimo że gra nie błyszczy oryginalnością, gra się w nią przyjemnie i miło. Sterowanie nie przysparza nam kłopotu i nie mamy żadnego interfejsu... Co jest moim zdaniem świetne, nie mamy radaru, mapy tylko punkt do którego musimy się udać. Gra nie ułatwia nam eksploracji, musimy poznać miasto, żeby się po nim zgrabnie poruszać. Miasto może nie należy do tych ogromnych, ale jak na taką grę, jest ono idealne. W całej grze eksplorujemy jeszcze takie miejsca jak, cmentarz, kościół i zakład psychiatryczny. No i oczywiście, będąc zbieraczem, mamy masę różnego rodzaju śmiecia porozrzucanego po poziomach, chyba w sumie jest tego 176? Albo 167. Ja gram bez poradnika i znalazłem ponad 150 W grze natkniemy się również na Easter-Egg-i z innych gier. (O tym pokażę w filmiku o WTF?!).

Reasumując, patrząc na objętość opisanych minusów i plusów, można powiedzieć że byłem za łagodny dla tej gry. Można by powiedzieć że gra jest słabiutka, nic bardziej mylnego, wpisuję się ona silnie w typowego średniaka. Jest to gra którą polecam kupić za mniej niż połowę jej ceny premierowej ~90 złotych i bierzcie bez zastanowienia. Jeżeli jednak bardzo Was zniesmaczyłem, to poczekajcie, aż pojawi się w PLUS-ie I jak zwykle, chciałem krótko i zwięźle, mini recenzja, ha! Na 3 strony, dobre sobie. Widocznie nie potrafię się wypowiadać krótko na temat gry, przywyknijcie.

P.S. Przepraszam za błędy stylistyczne i składniowe. Przepraszam korektorów forum.