yaperowa platyna #90 (zdobyta 22.09.2015)

Putty Squad to remake starej platformówki pamiętającej czasy Amigi i NESa. Nie jest to zatem gra dla każdego, brak tutaj nowoczesnych rozwiązań, na każdym kroku pachnie oldschoolem, czy to w samej mechanice gry, czy w projektach poziomów. Dla mnie nie był to żaden problem, ponieważ dawniej grałem w masę podobnych gier na Pegasusie oraz Amidze właśnie, można powiedzieć, że wróciłem do domu.

Gra składa się z wielu etapów pogrupowanych na tematyczne światy. Jest bajkowo, kolorowo, wręcz sielankowo, choć niektórzy przeciwnicy to nie są typowe przyjemniaczki. Zbieramy tytułowych Putties, otwierają się drzwi, wychodzimy, etap zaliczony. Jednak, by zdobyć platynę musimy się skupić na wykonywaniu wyzwań, a to wymaga już ukończenie etapu w zadanym czasie, bez zgonu, bez zjedzenia odpowiedników apteczek, zbierając wszystkie gwiazdki, zabijając wszystkich Pups, wreszcie bijąc zadany wynik punktowy. Na szczęście nie musimy wszystkich celów robić jednocześnie, 2-3 podejścia do planszy i można lecieć dalej. Jedne etapy są banalne, drugie trudniejsze, ale z odrobiną wprawy przejdziemy wszystko w miarę sprawnie (trudne etapy, zwłaszcza czasówki, za co też są dedykowane trofea, można policzyć na palcach jednej dłoni).

Platyna na solidne 2/10, gra na 7/10 okiem fana gatunku.