Dźwięcząca platyna #262

To chyba najtrudniejsze obecnie Lego jakie wbijałem. Choć i tak generalnie proste. Denerwujący był dla mnie jednak fakt, że w przypadku straty wszystkich serduszek trzeba było pokonywać cały poziom od nowa. W poprzedniej części bardziej mi się podobało jak traciliśmy po prostu zebrane punkty. Brakuje też mi tu tych czerwonych klocków mnożących gotówkę itd. Ale ogólnie grało się przyjemnie. Pierwszy raz miałem okazję posłuchać mówiące klocki. W dotychczasowych grach widywałem tylko scenki z gestykulacjami. Z jednej strony spoko, a z drugiej ujmuje to trochę uroku. Całościowo jednak warto grę polecić posiadaczom Vity. Takie sympatyczne do niezobowiązującego pogrania sobie.

Trudność dam 3/10. Najgorsze jest zrobienie wszystkich wyzwań. Do niektórych ukończenia posiłkowałem się wiedzą z internetu, bo potrafią czasem zaskoczyć. Warto się za nie zabierać jak odblokujemy ostatni czerwony klocek dzięki któremu nie otrzymujemy obrażeń. Znacząco ułatwia sprawę. Poza tym standardowo trzeba wszystko odblokować i wykupić co się łączy z wyzwaniami. Nic z czym średnio ogarnięty gracz nie mógłby sobie poradzić.