Pokaż wyniki od 1 do 3 z 3

Wątek: Dziennik pokładowy kapitana Zerathela - poziom extreme

Widok wątkowy

Poprzedni post Poprzedni post   Następny post Następny post
  1. #1
    Zerathel
    Guest

    PSN Dziennik pokładowy kapitana Zerathela - poziom extreme

    Witamy w planecie Kaczorów

    Mówi Sknerus McKwacz, który poszukuje skarby...Droga była trudna i żmudna, ale w końcu udało się zdobyć najcenniejszy skarb oraz uratować kaczorów Było kilka prób, ale udało się to zrobić..Upoważniłem kapitana Zerathela, który przybył do nas, aby odnotował ten sukces i zapisał to w swoim dzienniku pokładowym

    Dziennik pokładowy kapitana Zerathela

    Dzień pierwszy próba numer 1...

    Zostaliśmy zaatakowani przez Braci Be...Skutecznie udało nam się odeprzeć atak i mogliśmy wyruszyć w podróż. Pierwszym naszym celem była Transylvania...Udało się tam zdobyć dodatkowe serce (czytaj życie) i spotkaliśmy się z czarownicą Walka była długa i żmudna, ale udało się nam zwyciężyć. Zdobyliśmy pierwszą monetę i byliśmy zadowoleni tym sukcesem. Z entuzjazmem udaliśmy do Himalajów w poszukiwaniu nowego skarbu. Po wylądowaniu zobaczyliśmy piękny widok gór. Radośnie wyruszyliśmy dalej i udało się nam odnaleźć wszystkie brakujące części do naszego samolotu..Musieliśmy tylko do niego dotrzeć, ale przepaść oraz pośrodku pająki skutecznie uniemożliwiły nam dalszą podróż...Straciliśmy wszystkie możliwe życia i zobaczyliśmy wspaniały napis Game Over

    Dzień pierwszy próba numer 2...

    Znów zostaliśmy zaatakowani przez Braci Be...Znaliśmy już skuteczny sposób na odparcie ataku więc nie spotkaliśmy większych problemów. Tym razem postanowiliśmy udać się do Himalajów...Znów piękny widok przysłonił nam cel i straciliśmy panowanie nad samolotem. Poszliśmy zbierać części i tym razem znów udało się nam zebrać wszystkie części oraz serce...Tym razem z mniejszym optymizmem wracaliśmy do samolotu po wcześniejszych przygodach. Znów ta wspaniała przepaść liny i pająki...Zakończone to zostało wspaniałym sukcesem zwanym Game Over

    Dzień drugi próba numer 3...

    Po raz kolejny zostaliśmy na wstępie zaatakowani przez słynnych już Braci Be...Znów udało się nam odeprzeć ten atak...Od razu udaliśmy się do słynnych już naszych Himalajów Piękny widok i znów rozwalony samolot. Po raz kolejny musieliśmy zbierać części do samolotu oraz serce dla naszego głównodowodzącego Sknerusa Znów zebraliśmy wszystkie części i po raz kolejny spotkaliśmy się nad przepaścią z linami i pająkami. Po wielu wstrzymanych oddechach udało się nam w końcu przeskoczyć Zanieśliśmy części do samolotu i wyruszyliśmy w dalszą podróż. Pokonaliśmy naszego wroga i udało się nam zdobyć pierwszy skarb Z optymizmem wróciliśmy do Transylvanii Udało się nam znów zebrać serce i spotkaliśmy naszą starą znajomą Odzyskaliśmy skarb i radośnie wracaliśmy do domu. Po tej fantastycznej przygodzie stwierdziliśmy, że udamy się do naszych kopalni diamentów Zdobyliśmy dużo cennych kruszców i spotkaliśmy króla podziemi, który był na nas zły, że wtargnęliśmy na jego posesję. Niestety nie daliśmy mu rady i znów wspaniały napis Game Over

    Dzień trzeci próba numer 4...

    Nie zrażając się wcześniejszymi niepowodzeniami postanowiliśmy kolejny raz spróbować znaleźć wszystkie skarby. Oczywiście po raz kolejny zostaliśmy zaatakowani przez Braci Be i tym razem udało się nam skutecznie obronić. Już nie pamiętamy, który raz zwiedzałem Himalaje oraz szukałem części do samolotu, a także przeskakiwałem nad przepaścią z pająkami, gdzie były liny czy też odszukania skarbu, ale się udało Potem znów zwiedziliśmy naszą dobrze znaną nam już miejscowość Transylvanię i kolejny raz udało się nam zrealizować nasz cel Sknerus postanowił jeszcze raz odwiedzić swoje kopalnie będąc bogatszym o swoje wcześniejsze doświadczenia...Znów nazbieraliśmy dużo wartościowych kruszców i spotkaliśmy króla gór, który znów był zły o to, że wtargnęliśmy na jego posesję. Tym razem nasz przywódca nie dał mu najmniejszych szans i udało się nam zdobyć 3 skarb. Po powrocie do bazy odpoczęliśmy i trochę i wyruszyliśmy na Księżyc. Pierwszy raz byliśmy na księżycu i nie wiedzieliśmy czego mamy się spodziewać...Nagle wylądował duży kosmiczny statek. Postanowiliśmy go dogłębnie zwiedzić. W środku były części do robota, które musieliśmy zdobyć, aby odnaleźć skarb. Po odnalezieniu wszystkich części odkryliśmy podziemia księżyca i po długiej przeprawie zobaczyliśmy nasz skarb. Kiedy się do niego zbliżaliśmy pojawił pojawił się szczur, który zaczął zjadać nasz skarb. Okazało się, że ma on jakąś magiczną moc. Szczur się na nas rzucił. Sknerus rzucił się sam na niego, aby nas od niego uratować i zrobił to skutecznie Wróciliśmy szczęśliwie do domu i postanowiliśmy zdobyć ostatni skarb w Amazonii. Po wylądowaniu na terenie Amazonii musieliśmy przejść przez dźunglę, gdzie żyły węże, małpy oraz latające owady. Po przejściu przez Junglę udaliśmy się do starej świątyni. Tutaj czekało nas kilka niebezpieczeństw, ale jakoś udało się nam przebrnąć. Spotkaliśmy strażnika skarbu. Sknerus znów postanowił się z nim sam rozprawić i udało się nam zdobyć skarb. Szczęśliwi wracaliśmy do domu wszak był powód zebraliśmy w końcu wszystkie skarby. Po powrocie do domu niestety małe kaczątka zostały porwane i musieliśmy wszystkie skarby dać największemu rywalowi, aby nam pomógł uratować kaczątka. Udaliśmy się więc do Wezuwiusza, aby ponownie spotkać się Z Magiką de Czar, która stała za tym porwaniem. Znów droga była najeżona wieloma niebezpieczeństwami i teraz z trudem udało się nam je pokonać. Wszak byliśmy już zmęczeni podróżami z znalezieniem skarbów. W końcu udało się spotkać sprawczynię i ku naszemu zdziwieniu płatny pomocnik był z nią w zmowie. Musieliśmy walczyć z ulepszonym kaczorem, który na dodatek był wspomagany czarami przez Magikę. Po wielu trudach udało się nam go pokonać. Po pokonaniu tego potwora bo inaczej go nazwać nie można chcieliśmy odzyskać nasze skarby oraz najważniejszą monetę Sknerusa McKwacza. Moneta była dość wysoko, a mieliśmy 5 prób (5 żyć było), aby ją szybko zdobyć. Na pełnym relaksie do tego podeszliśmy i w tym wyścigu udział brał tylko i wyłącznie Sknerus, ponieważ była to sprawa honorowa. Pierwsza próba niestety Sknerus zahaczył głową o ścianę i wyścig przegrał. Przy drugiej próbie nie udało mu się wskoczyć na łańcuch i znów przegrał. W trzeciej próbie Sknerus się wziął do roboty i zaczął bardzo dobrze tym razem ostrożniej podchodził do przeszkód i niestety został on wyprzedzony przez swoich rywali i przegrał wszystko. Czwarta próba już tutaj nerwy dochodziły oraz andredalina. Sknerus bardzo dobrze wystartował pokonał pierwsze dwie platformy bardzo szybko, ale potem nastąpiła seria błędów i ostatecznie przegrał. 5 i ostatnia próba. Wszyscy zaparli dech w piersiach. Rozpoczął się wyścig i na samym początku Sknerus dwa razy zahaczył głową o ścianę. Mimo to biegł dalej nie poddawał się potem nie udało mu się wskoczyć na łańcuch i mimo to biegł dalej. Niestety w ostatecznym rachunku zobaczyliśmy w końcówce gry napis GAME OVER!!!!Usiedliśmy wszyscy i nikt nic nie powiedział. Nikt nie był w stanie nawet słowa powiedzieć. Było tak blisko, a jednocześnie tak daleko Przez 2 minuty gapiliśmy się w ekran na napis GAME OVER!.

    Dzień 4 próba numer 5

    Po patrzeniu się w 2 minuty ekran postanowiliśmy jeszcze raz wyruszyć w naszą podróż. Po raz enty zostaliśmy zaatakowani przez Braci Be i tym razem udało się skutecznie obronić. Kolejne kroki skierowaliśmy do Himalajów. Po zebraniu wszystkich części znów stanęliśmy nad przepaścią i zobaczyliśmy wspaniały już napis Game Over. Została zarządzona godzinna przerwa.

    Dzień 5 próba numer 6 miejmy nadzieję, że to ostatnia próba.

    Po szybkich porażkach i jednej bardzo bolesnej wróciliśmy do naszej przygody. Zaskoczeniem nie będzie jeśli o wspomnę o ataku Braci Be i skutecznej obronie. Znów udaliśmy się do Himalajów i tym razem odnieśliśmy bezbłędny sukces. Tak to jest rzadkość, ale się udało nam. Potem bardzo szybko rozprawiliśmy się z czarownicą i mieliśmy już zdobyte 2 skarby. Następnie nasze kroki skierowaliśmy do znanych już kopalni. Po wielu trudach udało się nam zdobyć 3 skarb. Następnie udaliśmy się na Księżyc i po szybkiej eksploracji statku kosmicznego udaliśmy się do podziemia Księżyca za pomocą naszego robota. Po rozprawieniu się już z naszym dobrze znanym szczurem udaliśmy się do Amazonii. Po przebyciu długiej drogi udaliśmy się do starej świątyni, gdzie spotkaliśmy strażnika pilnującego ostatniego skrabu. Po bogatym już doświadczeniu z lekkim trudem udało się nam go pokonać. Znów wracaliśmy do domu pełnej radości, że tak szybko udało się nam zdobyć skarby i tym razem mieliśmy aż 8 prób w Wezuwiuszu. Droga oczywiście była najeżona niebezpieczeństwami i tym razem niestety stres znów wziął w górę, ponieważ z 8 prób zrobiły się nam 6, ponieważ raz Sknerus spadł do lawy, ponieważ spadł z spadających kamieni i raz wózek wrzucił go do lawy, ponieważ nie udało mu się w porę wyskoczyć. Spotkaliśmy naszą Magikę De Czar i bezbłędnie pokonaliśmy jej potwora. Wciąż mając w pamięci naszą wcześniejszą porażkę wystartowaliśmy w wyścigu. Sknerus od razu wystartowal z grubej rury niestety na wejściu zahaczył głową w kamień jednak szybko się podniósł i szybko wskoczył na pierwszą platformę. Sknerus tak szybko biegał, że było z tyłu widać kurz i pomimo dwóch drobnych błędów udało mu się wygrać wyścig. Nadal miał 6 prób, ale to nie był koniec. Okazało, że wulkan miał zaraz wybuchnąć i lawa zaczęła się podwyższać. Szybko więc Sknerus wskoczył na łańcuchy i potem na kamienię, ale z stamtąd spadł do lawy. Zostało 5 prób. Przy drugiej próbie niestety nie udało mu się wskoczyć na łańcuchy i znów niestety spadł do lawy. Czyżby znów miało się skończyć jak ostatnim razem? Głośno krzyknąłem spokojnie i Sknerus wskoczył szybko na łańcuchy potem na kamienie. Z kamieni wskoczył na łańcuchy, ale próba się nie udało i w ostatniej sekundzie dopiero się złapał chroniąc przy tym swoją próbę, ale lawa była dosłownie tuż pod nim. Szybko wspiął się do góry przeskoczył na kolejny łańcuch i z stamtąd na kamienie. Z kamieni zamiast iść w prawo wybrał lewą stronę i od swojej laski znalazł łańcuch, który skraca drogę. Niestety zbyt wcześniej chciał przeskoczył (był na niskiej wysokości mógł dalej się wspinać) i znów w ostatniej chwili złapał się ostatniego brakującego już łańcucha. Ręce i serce wszystkim drżało, ale Sknerus zachował opanowanie do końca i potem z łatwością wskoczył na ostatni fragment kamieni skąd został zabrany przez helikopter do domu. Udało się. Zdobyliśmy wszystkie skarby, uratowaliśmy kaczątka. Pomimo drżenia w całym ciele czuliśmy wszyscy radość, że to koniec już tej męki, która była usłana kolcami róż, ale radość jest i będzie niedopisania. Potem Sknerus rozprawił się z Braćmi Bee oraz z jego z zakłamanym pomocnikiem Następnie pożegnałem się z Sknerusem i kaczątkami oraz podziękowałem za wspaniałą przygodę

    Ostatnimi moimi słowami w tym pamiętniku będą podziękowania dla Capcomu, za przywrócenie legendzie życia. Pomimo zrobienia z prostej gry trudną czuję radość, że została ona tak dobrze wykonana. Jedynie do czego się mogę przyczepić to chyba do tego, że część rzeczy było tam kompletnie niepotrzebnych i nie warto było dodawanie od siebie ciężkiego wyścigu oraz zmienienie położeń na księżycu czy też dodanie zbieranie części... Jednakże przywrócenie muzyki w innej odsłonie lub w oryginalnej w zależności od preferencji było bardzo dobrym ruchem i powiem szczerze, że dobrze bawiłem się zarówno przy jednej jak i drugiej...Graficznie to wygląda bosko i jedynie co mogę powiedzieć to polecić tą grę każdemu kto jeszcze w to nie grał

    7.09.2013 Kapitan Zerathel
    Ostatnio edytowane przez Zerathel ; 06-09-2013 o 18:25

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •