Wredny, to raczej musisz osobno nagrać, a potem podłożyć to pod ścieżkę dźwiękową filmu. Programy, które mają opcję dogrania audio w locie na ogół robią to w fatalnej jakości. Poza tym wyobraź sobie, że na koniec dwudziestominutowej nagrywki wchodzi żona i mówi: misiu, nalać ci już zupki?