Jestem ogromnie rozczarowany najnowszą odsłoną Silent Hilla. Gra wygląda jak Z PS2 zrobiona w jakości HD, choć z tym HD to też słabo. Ja wiem, że seria Silent Hill nigdy nie była mocna graficznie, wszędobylska mgła zawsze trochę zasłaniała braki ale mogli naprawdę bardziej się postarać. 5 dosłownie PIĘĆ rodzajów przeciwników, tylko dwóch bossów z czego ostatni to jakiś kaleka na wózku(walka z nim polega na tym, że odłączany go stopniowo od aparatury-żałosne), do tego główny bohater, który podczas otrzymywania obrażeń wydaje z siebie dźwięki niczym gwałcona dziewica.Zagadek też mało, subquesty niewielkim stopniu ratują sytuację ale to i tak mało. Grze brakuje dużo do świetnej drugiej części czy chociażby Origins, słyszałem o pracach nad nową częścią gry ale jeśli ma przypominać Downpour to lepiej niech jej nie robią, bo do reszty zepsują tą kultową serię. Co do trofeów do nic nie sprawia problemów, grę trzeba przejść minimum 2 razy, raz dobre przejście tzn. nie zabijamy nikogo i za drugim razem złe, znaczy się zabijać wszystko co stanie nam na drodze. Jest też trofeum za przejście na poziomie hard( polecam włączyć ten poziom podczas "dobrego przejścia"), jednak to żadne wyzwanie( przed ostatnią lokacją miałem ponad 20 apteczek). Są trofea za poszczególne suquesty ale to najlepiej robić podczas "złego przejścia na poziomie easy"( jeden quest można zrobić dopiero przy drugim przejściu gry). Jest też trofeum za znajdźki i to na nie trzeba głównie zwrócić uwagę( wszystko trzeba zebrać podczas jednego przejścia). Podsumowując gra 4/10, trudność platyny 3/10.