Dźwięcząca platyna #176

ME3 jest godnym zwieńczeniem trylogii. Może zakończeniu można zarzucić (nadal) niewyjaśnienie wielu wątków, ale poza tym to świetna gra. Niesamowita epickość działań i to uczucie, że właśnie następuje koniec wszystkich cywilizacji. I tylko my możemy powstrzymać ten cykl żniw. Czuć tą wagę decyzji. Najpiękniejsze jest jednak to, że grając na zapisach z poprzednich części dużo podjętych wyborów ma tu znaczenie. Fantastycznie było ponownie wrócić do tego uniwersum. Chciałbym remaster całej trylogii z napisami pl na PS4. To byłoby coś.

Co do trudności daję 7/10. Może nie jest strasznie trudno, ale za to mocno czasochłonnie. Trzeba w sumie przejść grę dwa razy. No chyba, że importujemy zapis z ME2, ale tak czy siak 60 level wymaga dwóch przejść. Można zamiast tego 60 walnać 20 w multi, ale jest ono nudne i bez ekipy całkowicie niewarte uwagi. Szalony poziom trudności może niekiedy też być dokuczliwy. Pomocne jest tu skorzystanie z karabinu szturmowego Protean, który dostajemy w DLC From Ashes. No i jest też nudny trofek Obrońca - wymagający zdobycia 100% gotowości galaktyki do wojny. Zdobywamy go grając online (nie polecam - koniecznie trzeba wygrać mecz, no i nuda), albo korzystając z internetowej aplikacji na stronie poświęconej ME3. Wystarczy połączyć konto PSN z EA i co godzinę odpalać misję dająca 2,8% do podstawowego 50%. Jeśli będziemy tam sumiennie zaglądać w dwa dni gotowość sama się wbije. Grę oczywiście polecam - nadal wygląda ładnie, gra się przyjemnie, a historia wciąga.