Zrelaksowana platyna #45 (pierwsza po dwóch latach przerwy)
Powróciwszy do świata żywych graczy i zbieraczy trofeów postanowiłem na początek swojej nowej-starej przygody wziąć "na celownik" coś prostego. Kolega pożyczył mi bezinteresownie Heavy Fire Afghanistan. Odpalając grę nie wiele o niej wiedziałem po za tym że to FPS i dzieje się w tytułowym Afganistanie. Tak jak pisali już koledzy wyżej oldskulowy system celowania jest inny niż w obecnych "strzelankach" i trzeba się do niego chwilę przyzwyczajać. Sama gra nie powala na kolana, ani owym system celowania (mnie raczej nie przypadł on do gustu), ani grafiką ani też fabułą. Oceniam tę grę na 4/10 i to też chyba ze względu na to że tytuł jest krótki. Tak, uznaję to za zaletę gdyż twórcy gry zlitowali się nad nami.
Trudność platyny 2+/10
Większość pucharków wpada z automatu, po dwóch przejściach pozostały mi dwa nie zdobyte trofea. Whitout a Scratch po maksymalnym rozbudowaniu postaci okazało się bardzo proste. Dobiłem brakujące 79 headshotów i mogłem cieszyć się z kolejnej