Cztery i pół roku - tyle zajęło mi wbicie platyny w tej bardzo dobrej grze o biciu mordy i przytulaniu się miśków. Jest to moja druga najrzadsza platyna, która jest moim trzecim najrzadszym trofeum. Mam prawie 10000 trofeów z czego 179 to platyny, zatem niech to podpowie Wam jak trudne jest zdobycie kompletu w UFC2009 Kiedyś trofea były zdecydowanie trudniejsze i nie inaczej jest z UFC. Ogromnie dużo farmy online i oczywiście bez ustawki ani rusz. Dodatkowo trzeba wbić trofeum polegające na znokautowaniu kogoś jednym gongiem, co stało się prawie niemożliwe po wprowadzeniu łatki do gry. Nawet jeśli uporamy się zgrindem online (co pewnie jest już i tak niemożliwe), to czeka nas nie mniejszy grind offline. Trzeba wygrać pas mistrzowski w 5 kategoriach wagowych (około 10 walk na pas), trzeba przejść jednym zawodnikiem na emeryturę bez porażki (około 35 walk, plus masa grindu na treningach aby podbić staty, plus masa restartów konsoli gdy przegramy), trzeba zdobyć wszystkie możliwe odznaczenia dla pojedynczego zawodnika, trzeba rozegrać każdym fighterem UFC przynajmniej jeden pojedynek (jest chyba z 50 typa :P )... no grind i jeszcze dodatkowo całkiem trudna kampania bez porażki. Kto czyta moje wypociny, ten wie, że nie jestem fanem wystawiania wysokich ocen za trudność platyny tylko z uwagi na jej czasochłonność, ale UFC2009 jako pierwsze sprawiło, że zacząłem się nad tym poważnie zastanawiać Dlatego też daje 7+/10, bo to jednak nadal nie jest poziom trudności bitek 2D, ale trzeba konkretnie ogarniać system i mechanikę gry aby marzyć o platynie. No i ten grind :P