Zacznę od tego, że w porównaniu do wcześniejszych części 1 i 2, oraz do ostatniej "Złodzieje w czasie" ta to totalna klapa... Może nie byłaby taka zła, gdyby było mniej filmików, bo to one mnie najbardziej nudziły i irytowały, znalazło się jeszcze kilka niedopracowań, tak jak np chciałem, żeby Sly się złapał rurki (skok i kółko) a łapał się zupełnie czegoś innego.
Od razu po włączeniu gry spodobało mi się to, że miała ona bardzo żywe kolory, czego w 1 i 2 nie było, no i sama fabuła nie była aż taka tragiczna, pomysł z pływaniem statkiem po morzu mnie zaskoczył pozytywnie, bo w innych częściach tego nie ma.

Jeśli chodzi o trofea to nie było nic do pominięcia, a challenge też wcale do najtrudniejszych nie należały, może ze 2 sprawiły mi trochę trudności, ale wydaje mi się że to z mojej winy, bo za szybko chciałem je skończyć i popełniłem kilka błędów, przez co straciłem życie.
Podsumowując, nie twierdzę, że nie warto zagrać w tę część, ale nie spodziewałbym się za wiele.
Ja odniosłem wrażenie, jakby twórcy robili Sly 3 z przymusu, bo nie ma w niej nic nadzwyczajnego, poza kilkoma szczegółami (tak jak wspominałem - statki), ale może tylko dlatego mam takie podejście, bo 1 częścią w jaką grałem całej trylogii to "Złodzieje w czasie", a ta część jest akurat genialna.

Ocena gry 3/10
Trudność zdobycia 3/10