Dźwięcząca platyna #270 i druga na świecie w grze

Titan Quest ma bardzo fajny klimat, ale niestety szczególnie daje się we znaki w zakresie balansu. Dawno nie widziałem gry, której poziom trudności tak strasznie by się wahał. Niejednokrotnie trafiamy na ścianę i musimy gdzieś grindować, aby w ogóle przejść dalej. Jeśli chodzi o moje wrażenia zainteresowani mogą poczytać w dłuższym tekście Platynożercy. Zapraszam

Trudność platyny ocenię 8/10. Są naprawdę niełatwe momenty w grze. Kilka razy nawet zastanawiałem się, czy dam radę w ogóle ukończyć na zwykłym poziomie trudności. Jeśli lubicie wyzwania to gra bez wątpienia ich dostarcza. Pucharkami się przejmować nie trzeba za bardzo, bo nie ma nic do przegapienia. Problemem jest wymóg trzykrotnego przejścia gry na kolejnych wyższych poziomach trudności oraz wbicie 65 poziomu, co jest naprawdę czasochłonne. Gdyby nie to, że zobowiązałem się napisać poradnik do pucharków to bym się poddał, ale poświęciłem sporo czasu i jakoś dałem radę. Sam poradnik niebawem powinien się pojawić. Warto zagrać z kimś w coopie, bo wtedy będziemy mieli trochę łatwiej i przyjemniej. Grę polecam dla osób uwielbiających produkcję w stylu Diablo oraz tych którzy oczekują od gier wyzwania. W innym wypadku raczej radziłbym poszukać czegoś innego.