-
ZOMBI już bez (U).
ZOMBI to gra, którą obserwowałem, kiedy była ona jeszcze exclusivem na WiiU. Po wrzutce rzeczonej produkcji do PS+ nie zastanawiałem się długo i postanowiłem wykupić abonament.
Początkowo byłem bardzo zawiedziony. Długo miałem wrażenie, że grafika reprezentuje poziom pomiędzy PS1, a PS2. I po splatynowaniu tej gry w zasadzie nadal tak uważam. Oprawa graficzna jest słaba, ale jednocześnie ten specyficzny zielono-szary przytłumiony filtr obrazu nadaje ZOMBI oryginalności. Po jakimś czasie to wszystko ... zaczęło mi się podobać.
Bardzo cenię sobie w tej grze prostotę. Nienawidzę w grach marnowania czasu na przeczesywanie dziesiątek statystyk w menu. Tutaj ekwipunek jest raczej skromny i od razu można intuicyjnie zacząć grać. Kij do krykieta jest twoim najlepszym przyjacielem. Nie ma to jak zdzielić "bez" zgniły łeb jednego z drugim (prawie jak w ICO ). Późnej dostępny oręż się rozrasta i jest bardzo przydatny. Taki koktajl Mołotowa to w tej grze rarytas i należy wybuchowe buteleczki oszczędzać jak wodę na pustyni. To samo z nabojami do broni palnej i w zasadzie wszystkim innym, co jest bardziej zabójcze od podstawowego kija.
Gra jest w bardzo dużym stopniu oparta na backtrackingu co potrafi irytować. Zapewniam, że wiele razy będziecie odwiedzać te same lokacje. To gra do rozgryzienia. Każde znalezienie studzienki kanalizacyjnej, co jest jednoznaczne z odkryciem punktu szybkiej podróży, smakuje wyjątkowo wybornie. Przyjemnie jest obserwować jak mapa w menu pomału się rozrasta.
ZOMBI potrafi przestraszyć. Nie jestem oblatany w topowych horrorach, ale przykładowo Silent Hill 1/2, czy Resident Evil 4 dokładnie ograłem. I żadna z tych gier nie podniosła mi ciśnienia tak, jak opisywana gra UBI. Co prawda zawału prawie doświadczyłem za sprawą perfidnej techniki określanej jako jump scene, ale fakt pozostaje faktem. Myślę, że każdy kto przeszedł grę przynajmniej raz z pewnością pamięta walkę z "świetlistym" potworem w ...
Atmosfera zagrożenia podczas tego starcia jest po prostu genialna. Mimo, że walkę można dosyć spokojnie wygrać samym kijem, to serce bije ci jak młotem. I ten wykrzywiony ryj na cały ekran! Masz ochotę cisnąć padem i zwyzywać zwyroli z UBI.
Podobnego przeciwnika spotkałem w jakichś kanałach z wodą i tam również było nieprzyjemnie (czyt. genialnie).
Założę się, że nawet jeżeli przejdziesz grę to zaliczysz złe zakończenie. Gra cię wyśmieje za cały wysiłek. Ubiłeś dziesiątki zombiaków, w końcu wchodzą napisy końcowe i czujesz się spełniony. A później ...
Podejrzewam, że na WiiU takie oszustwo jest niemożliwe i szczerze współczuję graczom, którzy zostawali zdeptani przez ZOMBI po napisach końcowych.
Produkt ten to idealny szpil do wrzutki do plusa. Nie żałuję ani minuty spędzonej z tym średniakiem. W ramach odpoczynku od największych, rozbudowanych hitów polecam dać temu potworkowi szansę. Już na samym starcie gra zapyta Cię: How long will you survive? Podejmij survivalowe wyzwanie. Rozwal kilka zgniłych głów kijem do krykieta. Będzie fajnie, będzie słodko, a i ze dwa razy serducho szybciej zabije.
Ostatnio edytowane przez Kraszu ; 21-03-2017 o 12:01
-
Post Thanks / Like - 3 Thanks, 4 Likes, 0 Dislikes
Zakładki