Brodata Platyna #19 SOCOM: Special Forces. Kiedy skończyłem Spec Ops The Line poczułem potrzebę szpilania w strzelanki TPP. Przejrzałem półkę z grami i gdzieś tam na szarym końcu w oko wpadło mi pudełko z SOCOM'em. Wrzuciłem płytkę w napęd i do dzieła. Co mogę o tej grze powiedzieć? Jest nijaka. Fabuła nudna jak flaki z olejem, misje na kilkanaście minut (2,5h kończymy grę na easy), bezpłciowi bohaterowie itp itd. Ogólnie słabo. Jednak mimo tych stosunkowo poważnych wad grało mi się wyśmienicie, odkryłem pociąg do gier TPP jak za starych dobrych czasów, w których dominowali chłopaki z oddziału Delta - Marcus Fenix i Dominic Santiago
Różnorodność misji, dobra grafika i co najważniejsze nasi kompani mają coś więcej niż kupę zamiast mózgu, jest ok, ale mogło być dużo dużo lepiej.

Platyna w tej produkcji nie należy do specjalnie wymagających. Poziom Elite co prawda daje się we znaki, jednak ja nie uświadczyłem zacięcia na dłużej niż 3-4 powtórzenia danej sekwencji. Wyjątek oczywiście misja 13 przed wejściem do ruin świątyni Pamiętać należy o tym aby przechodzić misje od początku do końca bez wyłączania gry gdyż gra nie zapisze wówczas postępów. Najcenniejszy pucharek wpadł mi po niespełna 10 godzinach grania, 8,5h poświęciłem na kampanię (2 przejścia) i półtorej godzinki zbierałem manto w multi

Gra: 5/10 Platyna: 5/10