Dźwięcząca platyna #254

Udało się zdobyć platynowy pucharek w grze. Już myślałem, że przepadnie z powodu jakiegoś glicza zwiazanego ze znajdźkami. Miałem bowiem 349/350 odłamków i przeszukiwałem bezskutecznie całą mapę. Okazało się, że brakujący fragment nie wyświetlał mi się z jakiegoś powodu na mapie do czasu, aż nie zdobyłem placówki w jego pobliżu. Dziwne, bo zbierając pozostałe olewałem zdobywanie baz i wszystko normalnie się wyświetlało. W każdym razie wszystko się udało. Bo całej gry od nowa raczej bym nie przechodził. Nie wystarczyłoby tu ukończyć prolog, musiałbym przeorać całą fabułę i zadania poboczne, aby odblokować wyższy level agencji wymagany do kupienia ulepszenia, które pokazuje pobliskie odłamki na mapie.

Tak ogóle grało mi się naprawdę nadzwyczaj przyjemnie. Dawno żadna gra nie dostarczyła mi takiego czystego niekrępowanego funu. W dodatku wszystko działo płynnie, warstwa graficzna prezentuje się kolorowo i bardzo ładnie. Fabularnie też jest fajnie, w klimatach Saints Row. W ogóle gra przypomina mi takie Avengers w tych klimatach. Bohaterowie są koksami i mają świetne oraz różnorodne zestawy umiejętności. Mamy bazę w latającym statku nad miastem i stąd sterujemy obroną Seulu. Bohaterowie ciekawi i każdym gra się nieco inaczej. Szczególnie lubiłem oczywiście znanego z SR Gata, ale z nowych postaci Bardock, Fortuna i Scheherazade szczególnie zapadły mi w pamięć. Wszyscy jednak świetnie się wpasowują w ten klimat. A ich konwersacje i testy są naprawdę zacne.

Trudność platyny oceniłbym na takie 4/10. Trochę trudno może być na początku gdy musimy całą grę jechać na przynajmniej 7 poziomie trudności. Polecam wybrać 8, bo gra lubi sobie go obniżyć, gdy nam słabo idzie. Spokojnie jednak da się to ugrać. Potem jest już łatwo jak postacie zdobywają wyższe levele. Przegapić można właśnie ten pucharek z poziomem trudności. Warto mieć go na uwadze podczas całej gry, bo nie da się potem tego wbić poprzez powtarzanie misji. Dobrze też każdego dnia podczas podejścia dołączać do kontraktów globalnych, aby wbić pucharek za ukończenie 15. Zwykle są tam dość duże wymogi jeśli chodzi o ilości ubitych wrogów dlatego najlepiej za każdym razem dołączać do list, w których już inni gracze zaczęli coś wbijać. Kontrakt zostanie zaliczony nawet jeśli nic w nim nie zrobimy, a po dołączeniu inny gracz wykona podczas swojej rozgrywki całość. Jedynym męczącym pucharkiem z pozostałych jest zebranie wspomnianych wyżej 350 odłamków. Trochę tego dużo, a część jest poukrywania gdzieś na dachach zwykłych budynków i trzeba się namęczyć trochę, aby się tam dostać. Na internecie jest na szczęście dostępna interaktywna mapa owych fragmentów. Naprawdę kawał świetnej roboty. Wszystko postaram się niebawem dokładnie opisać w poradniku nad którym pracuję. Grę naprawdę polecam. Warto sprawdzić, choćby z ciekawości.