Dźwięcząca platyna #246

Muszę przyznać, że Hellblade to naprawdę ciekawa produkcja. Ma niesamowity nordycki klimat. Grafika momentami naprawdę cudowna. Gra jest dość krótka, ale nie sposób jej odmówić, że ma na siebie pomysł. Zagłębianie się w szaleństwo głównej bohaterki konkretne. Cały czas słyszymy te głosy w głowie. "Idź tam", "Nie idź tam", "Za tobą"... A projekt lokacji... Jedna z nich - Sea of Corpses - mega niepokojąca. Jeszcze nie widziałem w grze obszaru, który by tak działał. Owszem Hades w GoW, czy Kręgi Piekieł w Dante's Inferno były dobre, ale tutaj... Nie chciałbym się tam znaleźć Słyszałem zarzuty, że jest to taki symulator chodzenia z okazyjną walką. I owszem coś w tym jest, jednakże nic nie wciśnięto tu na siłę. Walka jest naprawdę miodna i czuć te ciosy mieczem. Przeciwnicy jeśli jest ich więcej starają się nas okrążać i uderzać z tyłu. Do tego pojawiają się też inne ciekawe poziomy jak szukanie drogi w całkowitym mroku. Do tego całkiem ciekawe zagadki polegające na bramach iluzji i poszukiwaniu znaków run do otwarcia bram. Dobrze to wszystko zostało zaprojektowane.

Trudność dam 3/10. Generalnie platynka jest łatwa, bo wszystko wpada samo wraz z postępem fabularnym poza znajdźkami. A właśnie te jedyne sprawiły mi kłopot, bo z niewyjaśnionego powodu dwa miałem pominięte mimo iż zbierałem je z filmikiem. Nie wiem w czym rzecz, ale w poradniku który ogarniam opiszę dokładnie co i jak, aby nikt inny nie musiał jak ja dwa razy gry przechodzić. Jest bardzo dobra, ale wybitnie na raz. Drugie przejście nie wnosi nic nowego więc najlepiej zamknąć sie w jednym przejściu do platynki.