Pokaż wyniki od 1 do 8 z 8

Wątek: Pomoc w pokonaniu legendarnych okretow

Widok wątkowy

Poprzedni post Poprzedni post   Następny post Następny post
  1. #8
    Awatar Kraszu
    Dołączył
    Feb 2016
    Posty
    113
    Post Thanks / Like
    Siła reputacji
    14
    Gamer IDs

    PSN ID: Kraszuuu

    Pomoc w pokonaniu legendarnych okretów.

    @bialas93

    Zostaw to trofeum na sam koniec przygody z singlem. Maksymalnie rozbudowana KAWKA to podstawa do ataku na okręty legendarne. I tak musisz dopakować łajbę do innego trofeum (z tego co pamiętam). Robiąc wszystkie inne wyzwania regularnie zdobywasz doświadczenie i wprawę w sterowaniu okrętem. Robiąc to na sam koniec będziesz po prostu swobodniej się czuł i będziesz lepszym graczem. Tu myślenie w kategoriach "Zrobię teraz i będę miał z głowy" to robienie sobie krzywdy. Te walki z legendarnymi to taka kropka nad "i" w tej grze.

    Trofeum jest jakimś tam małym wyzwaniem dlatego się nie zrażaj. Zazwyczaj ludzie, którzy mają to już zaliczone deprecjonują stopień trudności. Z perspektywy czasu każde zaliczone trofeum wydaje się "łatwe". Ja pamiętam niedawne batalie z legendarnymi i trochę mnie to spociło. Po kilku próbach z różnymi strategiami da radę to jednak zrobić bez oszustw. Wiem, że jest glitch pozwalający na pokonanie 3 legendarnych (bliźniaków w ten sposób nie pokonasz) - polega to na tym, że wskakujesz z KAWKI na okręt wroga. Jeżeli jesteś zainteresowany takimi ciekawostkami i delikatnymi oszustwami to bez problemu znajdziesz ten patent w sieci/YouTube. Próbowałem to wykonać, ale mi się nie udawało wskakiwanie na okręt wroga ze swojego dziobu.

    Wszystkie okręty zatopiłem klasycznie i generalnie najlepsze rezultaty to walka "bok w bok" na totalnej "piź#zie". Rozum początkowo podpowiada żeby toczyć bój asekuracyjnie, na dystans. Walka w takim stylu jest moim zdaniem nieefektywna i trwa wieki. Ja szedłem na zderzenie czołowe z wrogiem, w pewnym momencie starałem się odbijać w bok co dawało efekt otarcia się o legendarny okręt. W tym momencie ładowałem ile wlezie z burty. Później maksymalnie szybki manewr żeby zaatakować tyłek wroga również ze swojej burty. Czasami jak mi coś nie pasowało to odpływałem i starałem się całą procedurę powtórzyć. Generalnie jednak wszystkie istotne obrażenia zadawałem z bardzo bliskiej odległości - nie bój się zatem bezpardonowej konfrontacji.
    Ostatnio edytowane przez Kraszu ; 24-04-2017 o 11:49

  2. Thanks FIIIP, Brak thanked for this post
    Likes Mysterek liked this post

Informacje o wątku

Użytkownicy przeglądający ten wątek

Aktualnie 1 użytkownik(ów) przegląda ten wątek. (0 zarejestrowany(ch) oraz 1 gości)

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •