No i słów kilka po ukończeniu gry. I naprawdę po nie najlepszym pierwszym wrażeniu gra się zacnie rozkręciła. Jak tylko opuściłem pierwszy obszar grało się nadzwyczaj przyjemnie. Od większości walk się wymigałem moim charyzmatycznym bohaterem Ba, nawet z bosami nie musiałem walczyć Cudowny motyw. Uwielbiam, gdy konflikt można rozstrzygnąć nie tylko pięścią, ale i słowem. A w grach to raczej nieczęsto się zdarza. Finał uważam za satysfakcjonujący i ciekawy. Z pewnością zabiorę się za grę jeszcze minimum raz. Nie tylko z racji trofeów, ale także z chęci poznania innych potencjalnych członków drużyny. Bowiem możemy mieć tylko 3 kompanów i po opuszczeniu pierwszej lokacji już z tą trójką lecimy do końca. Albo z dwójką, lub nawet sami. W każdym razie nie jest możliwa późniejsza zmiana teamu.

Dużym minusem jest dla mnie uboga warstwa dubbingowa. Tak kręcono marketing z Piotrem Fronczewskim i naprawdę ja nie mogłem się doczekać, aby tego posłuchać. A raptem była tylko JEDNA kwestia w prologu przed samym zaczęciem gry. Wiedziałem, że nie wszystko będzie czytane, ale nie spodziewałem się takiego minimalizmu. Liczyłem choć na narracje w kluczowych późniejszych momentach, na jakiś przejściach między rozdziałami, ale nie. W ogóle audio tutaj jest niewyobrażalnie mało. Chyba jakieś 1-2% jest w tej formie. Reszta to wyłącznie napisy na tle ciszy, bądź muzyki, czy odgłosów otoczenia. W tym aspekcie liczyłem na zdecydowanie więcej.

Jeszcze odnoście pucharków. Platyna nie będzie trudna jak już się pojawi poradnik. Obecnie wbiłem dość spory %, ale dalej poza kilkoma pucharkami nie ugram więcej. Nie sposób się domyślić o co chodzi w części pucharków, gdyż są związane jakimiś konkretnymi totalnie opcjonalnymi czynnościami w grze. Zakończenia też nie do końca są jasne. Myślałem, że zdobędę pewien trofek związany z jednym z nich, ale nie dostałem. I naprawdę trudno wywnioskować jakie są tego przyczyny, a internet milczy na ten temat.