WATCH_DOGS czyli gra szeroko znana i nielubiana. Jeden z najlepszych sprzedażowych debiutów nowej marki w historii gier.
Niezrażony internetową krytyką poświęciłem dwa tygodnie urlopu na ogranie tego właśnie tytułu. Obecnie licznik gry znacząco przekracza u mnie 70% ukończenia także swoją opinię już mam i czym prędzej spieszę z wyjaśnieniami.
Najsłabszy element W_D to wg mnie grafika. Od pierwszych trailerów wiedziałem, że ten świat mi się nie spodoba. Po prostu nie moje klimaty. Szaro, ponuro, zazwyczaj z deszczową pogodą, współcześnie... Przyznać jednak muszę, że pewnym usprawiedliwieniem dla grafików jest fakt, iż mapę stworzyli dużą. A i tak zdarzają się momenty, w których gracz przystanie i będzie podziwiał. Warta uwagi z pewnością jest panorama Chicago obserwowana z dalszej perspektywy - w szczególności z wody. Sama woda jest wykonana niemal perfekcyjnie. Auta sportowe przykuwają oko. Czasami podczas ucieczek po bezdrożach pojawiają się ładne refleksy świetlne, kiedy w końcu w generowaniu grafiki zostaje wykorzystane słońce.
Całe życie z politowaniem śledzę waśnie internetowych pieniaczy na temat liczby klatek i płynności działania gier. Nie mam problemu z 30/60/120 klatkami. Zawsze oceniam ogólnie "na oko" i dobrze mi z tym. W_D regularnie jednak zwalnia. Nie przeszkadza to w grze, ale skoro dostrzega to bez problemu taki laik w temacie jak ja, to grze z pewnością brakuje szlifów technicznych.
I w zasadzie to by było na tyle jeżeli chodzi o minusy.
W_D posiada moim zdaniem bardzo dobrą fabułę. Pod tym względem to najlepsza gra UBI, którą zaliczyłem na PS4. Zadania poboczne nie były w stanie mnie odciągnąć od głównego wątku, co w przypadku sandboxa jest dużym sukcesem. Przyznaję, że główny bohater Aiden nie jest wybitnie charyzmatyczny, ale ja autentycznie się z nim utożsamiłem. Jego zachowanie wynika z fabuły. Gość jest zdecydowany, fajnie się porusza (parkour) i kozacko obezwładnia wrogów pałką teleskopową. Mało gada, a dużo robi (czyt. rozpiżdża całe miasto jak się wkurzy). No i ma wyjątkowo pojemne kieszenie w płaszczu, bo targa ze sobą prawdziwy arsenał. Myślę, że UBI odwaliło lipę ze scenkami przerywnikowymi. Oglądałem je z przyjemnością, ale tutaj ten jednostajny wyraz twarzy protagonisty zrobił swoje i fama poszła, że bohater jest to kitu... Doszły mnie słuchy, że jakieś tam nawiązanie do Aidena jest w fabule W_D 2 co mnie niezmiernie cieszy. W kontynuację zagram z największą przyjemnością i miło będzie wyłapać chociażby wzmiankę o hakerze z pierwowzoru. Ode mnie hejtów na jego temat nie będzie.
Panienka w tatuażach i T-Bone to z kolei postacie wysokiej próby. Po ukończeniu fabularnej części nawet doczytałem pewne informacje z sieci o wszystkich głównych bohaterach żeby lepiej wszystko zrozumieć. Uwielbiam ten stan, kiedy wirtualna historia wciąga mnie na tyle, że myślę o niej nawet po napisach końcowych.
Największe zaskoczenie na plus? Gra jest fenomenalnie udźwiękowiona. Wśród piosenek dostępnych w grze da się wyłapać naprawdę mega kawałki, których można słuchać dla przyjemności na YT. Zazwyczaj gram na słuchawkach nausznych, za które dałem prawie dwie stówy (średnia póła) i udźwiękowienie mnie oczarowało. Basy gniotą jaja. I nie chodzi mi tylko o piosenki, ale przede wszystkim o odgłosy wybuchów i wystrzałów z broni. Strzelanie z ciężkich karabinów za sprawą audio jest niemal namacalne. Niejeden rasowy FPS może czuć się zawstydzony.
Fajne w gameplayu jest też to, że bohater naprawdę łatwo może stracić życie podczas wymiany ognia. Błyskawiczne chowanie się za osłonami i umiejętne przemieszczanie się między nimi to absolutna podstawa. I ta sytuacja nie zmienia się w zasadzie do końca. Rozbudowywanie drzewka umiejętności praktycznie nie podnosi odporności protagonisty - i bardzo dobrze. System poruszania się między osłonami (wciskanie ) spisuje się w praktyce znakomicie.
Gameplay za sprawą opcji hakowania bardzo często wymusza granie po cichaczu, co również mi odpowiada. Niestety całe to hakowanie to spora wydmuszka bowiem całość sprowadza się do wciskania . Ma to oczywiście swoje plusy, bo czyni grę intuicyjną. Hakować należy w odpowiednim momencie i często trzeba poprzedzić tę operację chwilą logicznego myślenia. Jest to jednak pewna innowacja i należy to docenić. Myślę, że w dwójce ten element ma szansę w dobrym kierunku się rozwinąć i stać się mniej prymitywnym. Na co zresztą liczę.
I to by było pomału na tyle. Zazwyczaj duże sandboxy UBI solidnie mnie męczą po pewnym czasie, a W_D jakość nie mam dość. Jeszcze kilka wieczorów z pewnością z tym tytułem spędzę co by nabić % na liczniku gry. I dodatku fabularnego również będę wypatrywał na promocjach. Cieszę się, że UBI odważnie postawiło na nową markę co wcale takim częstym procederem w branży nie jest. Wyszło kontrowersyjne, ale dla mnie zaskakująco miodnie. POLECAM przygody zamaskowanego mściciela z Chicago.
Zakładki