Diaboliczna #46

Kolejna część Assasyna przy której się świetnie bawiłem. Dalsza część Assasyna II, w którego grałem pierwszy raz, natomiast w Brotherhood'a już miałem okazje pograć na PC. Jak zwykle się nie zawiodłem. Cieszyłem się naszym zabójcą oraz całym Rzymem. Trochę różnorodnych misji było. Spotkanie Kopernika miły dodatek w tej grze. Fabularnie brnęliśmy w dalszą część, tego co się zakończyło w części II. Dlatego też fabuła nie jest zła, ale też jako tako nie jest wybitna. Za to dobrze wiedzieć co się dzieje z naszymi bohaterami z poprzednich części.

Według mnie tutaj mechanika wspinaczki jest o wiele lepsza niż w poprzedniej części. Tutaj się tak bardzo nie irytowałem. Wszystko szło tak jak chciałem, nie odskakiwał mi tam gdzie bym nie chciał. Także uważam, że poprawione zdecydowanie sterowanie.
Co do walki fakt, zdecydowanie łatwiejsza co do poprzedniego Assasyna. Małe wyzwanie z walkami, za to większe wyzwanie co do nabijania 100%.

Jak wspomniałem nabijanie 100% w grze jest dość czasami irytujące. Jednak nie ma jakiś większych skomplikowanych wyzwań. Najgorsze są jednak moim zdaniem by przejść niezauważonym. Tutaj musimy wybrać inną drogę czy też poczekać, aż będzie ona wolna. Najgorzej jak się jednak da zauważyć na samym końcu. Jak wspomnieli przede mną, punkt kontrolny po części tutaj nic nie dają. Jednak jest mały taki dobry patent. Gdy zauważamy, że nie uda nam się zdobyć 100% synchronizacji (np gdy spadamy, a nie możemy stracić zdrowia - choćby w misji z "czołgiem", gdy widzimy, że leci w nas pocisk, wciskamy pauzę i wychodzimy z "gry", dajemy kontynuuj i mamy od punktu kontrolnego rozgrywkę przy 100% synchronizacji, jednak jak stracimy 100% synchronizacji, to jednak musimy zaczynać od nowa cały etap, gdyż ten patent nie działa, bo jak rozpoczniemy od początku to i tak nie udana jest pełna synchronizacja).
Całę szczęście nie mamy tutaj dużego zbierania. Trochę flag, które nie są szczególnie wymagające. Kilka co prawda się znajdzie co ciężej się do nich dostać ale to nie problem.
Jeżeli chodzi o 10 wyzwań gildii, co wspomniał Q-Naro, nie musimy robić z jednego wszystkich. Wystarczy z 4 gildii zrobić łącznie 10 wyzwań. Według mnie najłatwiejsze są wyzwania z zabójstwem. Zrobić większość i wybrać z innych gildii jakieś łatwe zadania i wpada trofeum.
Co do hajsu, można wyciągnąć bardzo dużo przy grze w kości. Mi się udało wygrać przy pierwszych dwóch grach, około 150k florenów.
Reszta trofeów nie jest szczególnie trudna. Trzeba jeszcze pamiętać, że przed 8 sekwencją zdobyć artefakt Desmondem oraz odebrać maila w Monteriggioni, później już nie będzie to możliwe.

Ocena:
Gry: 9/10
Platyna: 3/10