Szukałem ostatnio jakiejś fajnej pociupajki do ogrania przed nadchodzącymi premierami.Przeglądając promocje na store wpadł mi w oczy pewien tytuł,a zwał się Oceanhorn Monsters of Uncharted Seas. Po chwili namysłu (obejrzenie trailera) postanowiłem ją nabyć.I wiecie co?Jest to najlepiej wydane ostatnio 31zl.
Gra wciąga od pierwszych minut ciekawą historyjka młodego chłopca ,który wyrusza w świat w poszukiwaniu morskiego potwora.Zanim jednak staniemy z nim oko w oko,zwiedzimy kilka większych lub mniejszych wysepek w celu odnalezienia 3 artefaktów.
Na każdej wyspie, poza normalną eksploracją i rozwiązywaniem zagadek mamy do wykonania 3 wyzwania z którymi też wiążą się trofea.Owe wyzwania nie są trudne i skupiają się na różnych aktywnościach (zabójstwa,kolekcje,zagadki,łowienie ryb itp) .Oczywiście nie wszystko zrobimy od razu,w niektóre wcześniej niedostępne miejsca wrócimy po zdobyciu odpowiedniej umiejętności.W przemierzaniu świata pomocny nam będzie także radar (pokazuje bliskość czerwonych kryształów) ,który można kupić w sklepie za 500 monet. Resztę pucharków wbijemy wraz z postępem fabuły (której o dziwo nie trzeba kończyć,gdyż nie ma trophy za przejście gry). Ja oczywiście namawiam do skończenia tej cudownej opowieści,bo gra jest tego naprawdę warta.Szkoda tylko,że taka krótka i łatwa.

Trudność 3/10