Defiance - pierwsze wrażenia & krótka recenzja

Jest to pierwsza gra, o której postanowiłem coś napisać, ponieważ pozytywnie mnie zaskoczyła i zapowiadają się ciekawie spędzone 300 godzin do platy. (68 ludzi na świecie ma 100% więc takie 100% to jak dwadzieścia :platinum:).
Jak na oko typowego gracza Defiance w którego pograłem półtorej godziny to jeden wielki MIX gier. Bronie (a nawet wersje zadające obrażenia Corrosive), tarcza która się ładuje po czasie, ranki za różne pierdoły to po prostu to samo co w Borderlands.
Mechanika poruszania się i strzelania jest praktycznie taka sama jak była w grze James Cameron - Avatar the Game, co ciekawe świat Defiance nieco przypomina ten z Avatara (dżungla, duże grzyby i inne takie sci-fi).

Skille to ta sama sprawa co w każdym innym MMO, całe rozbudowane drzewko oferujące całe mnóstwa pierdół, takich jak szybsze przeładowanie, obrażenia... ach, znowu się to z Borderlandsem kojarzy :). W końcu to gra na pukawki a nie na dzidy i miecze.

Kolejna rzecz działająca ogromnie na plus to tworzenie "Party", czyli grupy ludzi/znajomych którzy są specjalnie oznaczeni na mapie i wędrują razem z nami robiąc questy i zabijając różne mobki, od stworów do ludzi aż po ich wersje zmutowane (Fallout, it's that you?).

Jest to zdecydowanie gra do grania w grupie ludzi i jak na razie luźna pogrywajka w której odkrywa się rzeczy wzięte z innych gier/stworzone przypadkowo przez twórców/lub "ekhem"...zainspirowane innymi grami* oraz furaniem za trofeami. Nie jest to krytyka, ponieważ fajnie się prezentuje te wymieszanie.

* - niepotrzebne skreślić

Gry nie grałem ale serial bardzo mi się podobał i polecam go.
Dużo z serialu można się dowiedzieć dlaczego ziemia tak wygląda.
Pewnie to wszystko jest przeniesione do gry :)

Dziennik wędrowca nr 2z3 10-02-2016 10:59 AM --- gdzieś na pustkowiach w Defiance ---


Minął miesiąc odkąd łupiemy z Matemitem. I powiem szczerze, że platynę wykręcimy na pewno krócej, niż w 300h. Wszystko za sprawą licznych eventów na mapie.
Osobiście do expienia uwielbiam event Bolinas Smeltery, na jednym takim meczyku wykręcam po 75000exp co równa się dwóm poziomom EGO aż :D. Druga uwielbiana przeze mnie to Arkfall z bossem Hivelord, na nim jest zazwyczaj 30-40 osób. Gra co prawda się laguje i nie wyświetla innych graczy, ale jest tutaj masa Apexów Monarchów, do których nie trzeba specjalnie celować, żeby zadawać im obrażenia i zdobywać kolosalne ilości punktów za asysty. Za każde takie partie dostaje się również 1-7 kluczy, których używa się oczywiście do otwierania skrzyneczek :). Otworzyłem łącznie ich z 20 i wydropiłem dwa Legendarne itemy (szok, niedowierzanie :-o).
Pierwsza z nich to moja ulubiona broń, czyli AR-ka 361. Karabin burst fire z bardzo dobrą celnością i DMG. Powiem jeszcze krótko, że ta broń była moim niesamowitym fartem a to dlatego, że wcześniej biegałem z takim samym karabinem z Zieloną rangą przez dobre 500lvli :D :).
Drugą trafiłem jakieś 300lvli później. Była to broń podobna do AK i M4 jednocześnie, tyle że automatyczna z mniejszym DMG. Oddałem ją Matemitowi i razem rozpieprzamy świat Defiance'a z kox broniami.
Matemitu trafił też jednego legendarnego, Pyro Grenade, mołotow w formie granata :).

W miesiąc zdobyliśmy łącznie 3 legendarne, co chyba jest już super wynikiem jak na 150 przegranych godzin.

Została nam jeszcze garstka trofeów do wymarzonego "20x :platinum:". Najgorsze jest jednak wymaxowanie kontraktów do 600 (Widely Regarded :silver:), bo jeden dzienny kontrakt daje 10pkt a tygodniowy 50, prosta matematyka wylicza w tym jakieś półtorej miesiąca codziennego, półgodzinnego wypełniania kontraktów, ale mam nadzieję że zdążę to wykręcić przed 2500 lvlem, za którego jest trofeum i chciałbym aby ono było ostatnie.
Poza tym zostaną jeszcze 4 łatwiejsze, czasochłonne trofki do wbicia. Między innymi 30 wygranych walk w Alcatraz (Freight Magnate, Stargazer, Wharfie 3x :bronze:) i Vehicular Manslaughter :bronze: którego zdobycie bez ustawki jest praktycznie niemożliwe. Do EGO maniac :silver: zostały mi już tylko 4 lvle. Kolejna i ostatnia część będzie już w innym temacie, mianowicie Trudność w zdobyciu platyny ankieta+cośtam.

Arkhunter BULAJ16VAZA 1732lvl ;)

Powodzenia z Vehicular Manslaughter.:D Pewnie dobijesz z tym trofikiem do 300h.;)

Wiem o czym mówisz. Próbowałem to robić na Shadow War. Jak znalazłem okazję do potrącenia gościa tym nędznym quadem to zabrałem mu jedynie 1/5 tarczy, a on mi rozwalił go dwoma strzałami z SMG. Na ustawce będzie konieczne granie bez tarcz i perku Fortitude to jakoś ujdzie mam nadzieję :)

Remik, Ty jako platynowiec w Defiance zdradziłbyś mi jakąś taktykę do działania z przejechaniem graczy? Bo na Freight Yard przejechałem 28 graczy Cerberusem i nic poza Pursuitem nie dostałem. Da się zrobić na jakiejś innej mapie tym czołgiem czy to tylko i wyłącznie quadem w Shadow War?

Niestety nie ma na to żadnej taktyki. Ja robiłem quadem w Shadow War, bo jednak jest najłatwiej, a raczej było jak grało dużo ludzi i nie z takimi kosmicznymi levelami jak dziś. O ile dobrze pamiętam to trzeba dać quadowi trzy dosyć istotne perki i próbować szczęścia. Chyba najbardziej skutecznym sposobem jest spaść quadem z góry na przeciwnika. Wtedy jest największa szansa, że zginie. Już nie pamiętam co to były za perki, ale na pewno w jakiś poradnikach dotyczących tego trofeum są one uwzględnione. Trofeum jest zbugowane i może wpaść dopiero po rozjechaniu dużo większej ilości graczy niż wymaga tego gra. W moim przypadku zaliczyło dopiero na 36 roadkillu.

Remik, siadło mi trofeum na Freight Yard, tyle że trofeum jest zwalone przez serwery albo samo w sobie jest bugnięte. Wpadło mi ono dzisiaj po przejechaniu +/- 40 osób zamiast 25 za pomocą Cerberusa. \o/

To teraz już z górki. Te kontrakty do wymaksowania w cztery tygodnie już masz? To trofeum też jest zbugowane, a raczej statystyki chyba, że jakiś patch to naprawił.